Jest senny, mglisty poranek. Co
tydzień, zawsze o tej samej porze Marta wyrusza w drogę. Weekend chyba był za krótki.
Otulona ciepłym szalem dziewczyna ma sen na oczach, który próbuje z wielkim
trudem przezwyciężyć. Co chwilę zerkając w książkę powtarza tekst. Stara się przyswoić
zadany na dzisiaj materiał. Do przedziału wchodzi konduktor. Marta leniwie
sięga po bilet i legitymację szkolną. Szperając w torebce dziewczyna
przypadkiem znajduje szeleszczące opakowanie z pyszną zawartością. Ktoś z
bliskich zrobił Marcie fantastyczną niespodziankę. Zwierzaki maślane marki Dr
Gerard to jest akurat to czego dziewczynie teraz potrzeba. Marta z apetytem zjada
kilka ciasteczek. Od tej pory jakby lepiej wpada nauka do głowy. Senność znikła
również. Z każdym kolejnym przystankiem pociąg zapełnia się. Im bliżej celu tym
większy tłok. Także niektórzy pasażerowie nie mają już miejsca siedzącego.
Marta zamyka książkę. Coraz większy hałas uniemożliwia dalszą naukę. Marta
chowa podręcznik do plecaka. W tym momencie nastolatka spostrzega nieopodal stojącą
staruszkę. Odruchowo ustępuje jej miejsca. Kobieta z wdzięcznością dziękuje
Marcie za jej dobre serce i szacunek dla starszych. Teraz i Marta dzieli los
pasażerów, którzy nie mieli szczęścia znaleźć wolnego siedzenia z tą różnicą,
że Marta zdecydowała się znosić niedogodności dobrowolnie. Torba i plecak z
każdą minutą ciążą jej coraz bardziej ale dziewczyna nie żałuje swojej decyzji
ani przez chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz