Ostatnio postanowiłem zajechać jeszcze na moje stare
mieszkanie, aby trochę je przewietrzyć, posprzątać, popakować i przygotować do
wywozu wszystko, co znajdowało się jeszcze w mieszkaniu.
Przed wyjazdem zrobiłem porządne zakupy, aby nie przymierać
głodem przez kilka dni. Dodatkowo zaopatrzyłem się w Słodki asortyment,
oczywiście Dr Gerarda, gdyż są świeżutkie, pachnące, a nade wszystko wyborne.
Tym razem wybrałem Biszkopty z galaretką, wafelki Pryncypałki, czekoladki Pasja
i w razie, gdyby odwiedziło mnie niespodziewanie jakieś dziecko - Zwierzaki
maślane i wyruszyłem na wielkie sprzątanie całego mieszkania.
Po wejściu do mieszkania w nos uderzył mnie zaduch unoszący
się w długo zamkniętym i niewietrzonym mieszkaniu. Otworzyłem wszystkie okna
oraz na początek odkurzyłem podłogi i z grubsza pościerałem kurze, aby nie
roznosiły się przy podmuchu wiatru z otwartych okien. Następnie, w ramach
krótkiej przerwy, postanowiłem pójść przywitać się z sąsiadką po długiej
nieobecności. Zabrałem ze sobą wcześniej zakupione Słodkie wyroby Dr Gerarda i
poszedłem zamówić się na kawę. Jak to pani Wanda, na kawę zaprosiła z wielką
przyjemnością, ale na Słodkości była zła, że traciłem pieniądze, gdyż u
szanownej sąsiadki zawsze jest coś do kawy. Niekoniecznie kupowanego, ale
zawsze, a czasami nawet Deser z Deseroteki Dr Gerarda.
Bardzo miło spędziliśmy czas na pogaduchach i wspominkach
przy kawie i Słodkościach Dr Gerarda. Czas szybko upływał, a przede mną całe
mnóstwo dalszej pracy, czyli pakowanie, sprzątanie i wywózka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz