piątek, 29 września 2017

Ciastka nęciły lecz...




   Każdy wędkarz ma swoje tajemnice – i nie zdradza ich nikomu. Ja mam taką, że do przynęty na ryby karpiowate, dodaję nieco ciastek Dr Gerard. Ale jakie, ile i co jeszcze dodaję, to już nie powiem. Mam swój sposób na ryby – i tego sposobu się trzymam. Kazik natomiast, choć i wiekiem – bo starszy jest ode mnie o kilka lat – i stażem w wędkowaniu, jest bardziej doświadczony jak ja, to eksperymentuje po dziś dzień. Nie raz odkryje coś nowego i zaskoczy wszystkich, ale czasami da taką „plamę”, że później jest z tego kupa śmiechu! Dobrze że nie obraża się jak śmiejemy się z niego, tylko sam ma rozwartą gębę od ucha do ucha. Tym razem wymyślił, że nie żadne ciastka do ciasta, tylko mąka pszenna „typ 2000” i miód Mniszkowy.  Bo jak był tydzień temu, „tak brały, że sam był w szoku!” – teraz jakoś nawet spławik mu nie drgnął na te „rewelacje”! Powiedziałem, że musiał składniki pomylić i teraz nie wie co tak naprawdę dodawał… Ja mam stałą recepturę – i nie mam żadnych problemów! Mogę co najwyżej zmienić ciastka. Raz dodam Maltikeks, albo Mafijne Choco, - a kiedy indziej wafelki Pryncypałki lub czekoladki Pasja. Akurat wtedy pomieszałem – troszkę jednych, troszkę drugich i trzecich. Nałożyłem przynętę, zarzuciłem. Na efekty długo nie musiałem czekać. Szarpnęło wędziskiem i już za chwilę przy pomocy Kazika mieliśmy w podbieraku dorodnego – na 30 cm – karasia, którego zaraz wypięliśmy i wypuściliśmy z powrotem do wody. Największym jednak zaskoczeniem dla nas, była wynurzająca się zza zagajnika ciemno granatowa chmura, która nadeszła z północnej strony – z poza naszych pleców. Zawiał silny mocny wiatr i zaraz zaczęło padać. Nie było na co czekać – szybko uwinęliśmy się i wróciliśmy do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz