wtorek, 19 września 2017

ulubione pryncypałki Dr. Gerarda



Szpital budzi lęk większości pacjentów. Niestety prawie każdy człowiek się w nim znajdzie z różnymi chorobami. Obecnie ja trafiłam do szpitala ze swoimi problemami. Moje łóżko znajduje się na korytarzu. Rzadko choruję więc jestem zaskoczona brakiem miejsca. W większości, to starsi ludzie. W moim wieku widziałam tylko dwie osoby. Pielęgniarki ciągle po coś przychodzą. Biorą do badania krew, mocz, mierzą ciśnienie lub gorączkę. Dodatkowo mam kroplówkę z antybiotykiem oraz nawadniającą. Na szczęście moja rodzinka codziennie mnie odwiedza i przynosi mi rarytasy. Nie mam apetytu, ale uwielbiam pryncypałki Dr. Gerarda i od czasu do czasu sobie pochrupię. Spotkanie z najbliższymi trochę łagodzi stres związany z chorobą. Co jest najważniejsze, że zawsze mogę na nich liczyć. Na korytarzu kręci się dużo osób. Także blisko mam telewizor, który cały dzień jest włączony. Pewnego razu  do szpitala przyjechała starsza pani, która miała takie samo nazwisko jak ja i w dodatku też spała na korytarzu. Podeszłam do niej i sama nawiązałam rozmowę. Jak się później okazało, ona jest dalszą ciotką mojego męża. Innym razem poczęstowałam ją moimi ulubionymi ciasteczkami Dr. Gerarda. Bardzo jej smakowały więc zadzwoniłam, aby Michał kupił dwie paczki. Po wyjściu ze szpitala nasza znajomość uległa zbliżeniu. Często odwiedzamy samotną ciocię w domu lub zabieramy ją na niedzielny obiad.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz