środa, 27 września 2017

Przy ciastkach poszerzanie wiedzy




   Na niebie, od czasu do czasu pojawiały się białe jak śnieg „pierzynki”, które powoli przemieszczały się z miejsca na miejsce. Oparłem się o parapet i siedząc w cieniu przy oknie, obserwowałem to co dzieje się za oknem. A działo się… A to dzieci bawiły się i wrzeszczały. A to starsi krzątali się na zakupy, lub wracały już z zakupami do domu. A to jakiś facet wrzeszczał zdenerwowany, nie wiadomo na kogo i dlaczego – machał tylko rękami, wrzeszczał i szedł szybko przed siebie. Chyba nie zjadł jeszcze śniadania i był głodny… Albo ten upał mu zaszkodził! Obok w cieniu przed wejściem do klatki, stały dwie sąsiadki – zawsze wszystko wiedzące kumoszki – obserwowały coś i rozmawiały. Miały jakąś torebki w rękach, co chwilę sięgały do nich i coś jadły. Było zbyt daleko, aby tak gołym okiem zobaczyć i rozpoznać, co też takiego smacznego zajadają. Ale przecież w zasięgu ręki miałem narzędzie do tego, aby właśnie dowiedzieć się o tym co chcę. Telefonem zrobiłem kilka – może kilkanaście zdjęć. Później po powiększeniu ich okazało się, że – a jakżeby inaczej – w tych foliowych torebkach, sąsiadki miały ciastka firmy Dr Gerard! Jedna trzymała: Maltikeks, czekoladki Pasja i wafelki Pryncypałki. Zaś druga - biszkopty z galaretką, zwierzaki maślane, i Mafijne Choco. Przez chwilę postały, ale zaraz jak zwolniła się jedna z ławek obok bloku, to czym prędzej poczłapały i usiadły na niej. A z tego miejsca miały doskonały punkt, aby wzbogacać jeszcze bardziej swoją wszechstronną wiedzę, gdyż obok nich musiał przejść każdy kto zmierzał do lub z bloku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz