wtorek, 19 września 2017

święto parafialne



Każdego roku w dniu 14 września w naszej miejscowości mamy odpust. Jest to święto parafialne. Od samego rana są rozkładane stragany z różnymi zabawkami i słodyczami. W tym dniu dzieci z pobliskiej szkoły mają dzień wolny. Moja córka Małgosia z całą klasą pod opieką wychowawcy poszli na mszę. Potem dzieci rozbiegły się po wielu straganach. Córka z koleżankami kupiły sobie pierścionki, cukierki. Natomiast chłopcy kapsle do strzelania. Ja dopiero po południu poszłam do kościoła. Zastały tylko dwie budki z kolorowymi słodyczami. Dla podtrzymania tradycji kupiłam trzy paczki odpustowych cukierków, by poczęstować znajome w pracy. Gdy już wracałam chodnikiem do domu, to zatrzymało się auto i koleżanka zaprosiła mnie na króciutkie ploteczki przy gorącej herbacie. Bez wahania zgodziłam się, ponieważ bardzo rzadko mamy okazje porozmawiać. Wiecznie dom, praca, dzieci. Zrobiła mi bardzo dobrą czarną herbatę i imbirem, a na talerzyk wyłożyła moje ulubione ciasteczka Dr. Gerarda. Te smakołyki poprawiają mi humor, a szczególnie uwielbiam pryncypałki. Często kupuje parę paczek i chowam do barku przed wyjadaczami słodkości. W miłej atmosferze szybko minęły dwie godziny i moja przyjaciółka odwiozła mnie pod dom. W pierwszej kolejności musiałam wysłuchać całodniowej relacji Małgosi. Opowiedziała mi co koleżanki i koledzy kupili. Dla maluchów jest to dodatkowa atrakcja. Nawet zapomnieli o szkolnym obowiązku. Wyjątkowo nie sprawdzałam czy odrobiła lekcje, tylko miała spakować plecak na następny dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz