poniedziałek, 25 września 2017

Jak znikają ciastka




   Wszedłem do pokoju i włączyłem radio. Akurat mówiono o pogodzie. Podobno mają być gwałtowne ulewne burze z gradem i porywami wiatru nawet dochodzącymi do 120 km/h! Ten halny który wiał bez przerwy od wczoraj, momentami osiągał 60-70 km/h. Całe szczęście jednak że tak dmuchał, bo dzięki niemu, przez uchylone okna i pootwierane drzwi, w szybkim tempie przepływało ciepłe acz bardzo przyjemne powietrze, które lekko ochładzało i osuszało spocone ciało. Na szafce obok łóżka postawiłem ciastka Dr Gerard, które „zwinąłem” ukradkiem Gabrysi. Usiadłem sobie wygodnie na foteliku – i już miałem sięgać po jedno z nich, kiedy w progu właśnie pojawiła się moja żona. Była niezwykle zaskoczona tym, że ciastka - Maltikeks, czekoladki Pasja, wafelki Pryncypałki i Mafijne Choco – które przygotowała sobie, leżą na stoliku w moim pokoiku, właśnie tuż obok mojego fotela, na którym właśnie siedziałem. Miała mi za złe, że podkradłem jej ulubione smakołyki, ale nie była w stanie zrozumieć tego, jak się to stało że leżą w tym miejscu a nie na jej stoliku. W końcu przekonana była, że zostawiła je w kuchni a ja naszedłem z Nienacka i sobie stamtąd wziąłem. Na koniec opowiedziałem wszystko dokładnie jak było naprawdę. Gabrysia jednak nie uwierzyła mi ani w jedno słowo. Ale skoro w swoją wersję łatwiej było jej uwierzyć, to stwierdziłem że przyjmiemy wersję Gabrysi – i zakończymy dyskusję na ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz