Moje mieszkaniowe rewolucje.
Postanowiłam wyremontować pokój przeznaczony na sypialnię.
Nie do końca zdawałam sobie sprawę ile będzie z tym nieprzewidzianych
utrudnień. Uciążliwości w funkcjonowaniu mieszkania brałam pod uwagę, ale koszt
doprowadzenia (wyrównania ) ścian i podłogi do równego poziomu, przeszedł moje
najśmielsze założenia. Różnica wysokości ścian między jednym, a drugim
narożnikiem wynosi 3 cm, sufit jest koszmarnie pofalowany, za to podłoga ma jakieś dziwne wgłębienia przypominające
miejsca na płytkie kałuże. Nawet zamontowanie nowych drzwi z ościeżnicą stanowi
nie lada wyzwanie. Okazuje się, że nic nie jest takie na jakie wyglądało i jakie
być powinno. Musiałam zrobić sobie przerwę na przetrawienie tych wszystkich
informacji. Tylko kubek mocnej kawy w połączeniu z ciasteczkami z firmy Dr
Gerard pozwoli mi nie zwariować od razu. Od natłoku nieciekawych myśli
rozbolała mnie głowa. Od dawna sprawdzonym sposobem na stres jest ruch i
słodycze. Zabrałam psa na długi spacer. Do plecaka wrzuciłam butelkę wody i
pryncytorcik z firmy Dr Gerard. Zapewne przyda się podczas chwili wypoczynku na
parkowej ławce. Słońce, świeże powietrze i szczęśliwe poszczekiwanie mojego
psa, pozwoliło mi nabrać dystansu do zaistniałej sytuacji. Teraz trzeba
spokojnie wszystko racjonalnie przemyśleć i zrobić „biznes plan”, hehehe.
Przedyskutowałam wszystko z Filipem i
postanowiliśmy, że przy tym całym bałaganie trzeba również wymienić instalację elektryczną.
Ma ona już swoje lata, a lepiej zapobiegać niż za kilka lat kuć w misternie
odnowionych ścianach i szukać usterek. Także remont , przy pierwotnych
założeniach, wcale nie będzie krótki, ani tani. Najmniejszym problemem będzie
dobór koloru na ścianach, hehehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz