piątek, 18 maja 2018

Moje mieszkaniowe rewolucje.


Moje mieszkaniowe rewolucje.

Postanowiłam wyremontować pokój przeznaczony na sypialnię. Nie do końca zdawałam sobie sprawę ile będzie z tym nieprzewidzianych utrudnień. Uciążliwości w funkcjonowaniu mieszkania brałam pod uwagę, ale koszt doprowadzenia (wyrównania ) ścian i podłogi do równego poziomu, przeszedł moje najśmielsze założenia. Różnica wysokości ścian między jednym, a drugim narożnikiem wynosi 3 cm, sufit jest koszmarnie pofalowany, za to podłoga  ma jakieś dziwne wgłębienia przypominające miejsca na płytkie kałuże. Nawet zamontowanie nowych drzwi z ościeżnicą stanowi nie lada wyzwanie. Okazuje się, że nic nie jest takie na jakie wyglądało i jakie być powinno. Musiałam zrobić sobie przerwę na przetrawienie tych wszystkich informacji. Tylko kubek mocnej kawy w połączeniu z ciasteczkami z firmy Dr Gerard pozwoli mi nie zwariować od razu. Od natłoku nieciekawych myśli rozbolała mnie głowa. Od dawna sprawdzonym sposobem na stres jest ruch i słodycze. Zabrałam psa na długi spacer. Do plecaka wrzuciłam butelkę wody i pryncytorcik z firmy Dr Gerard. Zapewne przyda się podczas chwili wypoczynku na parkowej ławce. Słońce, świeże powietrze i szczęśliwe poszczekiwanie mojego psa, pozwoliło mi nabrać dystansu do zaistniałej sytuacji. Teraz trzeba spokojnie wszystko racjonalnie przemyśleć i zrobić „biznes plan”, hehehe. Przedyskutowałam wszystko  z Filipem i postanowiliśmy, że przy tym całym bałaganie trzeba również wymienić instalację elektryczną. Ma ona już swoje lata, a lepiej zapobiegać niż za kilka lat kuć w misternie odnowionych ścianach i szukać usterek. Także remont , przy pierwotnych założeniach, wcale nie będzie krótki, ani tani. Najmniejszym problemem będzie dobór koloru na ścianach, hehehe.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz