wtorek, 31 lipca 2018

„Poweselne, rodzinne spotkanie przy grillu”

W minioną sobotę mój brat, który z zawodu jest cukiernikiem, zaprosił nas do domku po babci na grilla. Z racji tego, że w sobotę rozpoczął swój tygodniowy urlop, to akurat nadarzyła się okazja na wspólne rodzinne grillowanie oraz poweselne wspominanie. Brat zrobił stosowne zaopatrzenie do organizowanej imprezy, ale również przygotował niespodziankę - dla każdego po dużym shake’u waniliowym z Markizami Mafijnymi. Zaskoczenie totalne! No cóż - w końcu cukiernik. My również wnieśliśmy swój wkład. Oczywiście wzięliśmy ze sobą coś na grilla, ale również przekąski do piwa jak na przykład Krakersy kanapki paprykowe, Krakersy Classic, ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur i jeszcze ciastka Wit’AM mleko, czekolada. Tradycyjnie u Justyny na stole króluje Dr Gerard. W trakcie oczekiwań na grillowane mięso rozprawialiśmy o uroczystości weselnej. Wspominaliśmy jak to było fajnie i że dobrze byłoby powtórzyć taką imprezę, ale jednocześnie zastanawialiśmy się kogo ożenimy albo wydamy za mąż i padło na moją chrześnicę, gdyż złapała na oczepinach bukiet. W trakcie tego rozprawiania brat pochwalił się skąd zaczerpnął przepis na Shake’a waniliowego z Markizami Mafijnymi. Wydało się, że brat też jest smakoszem Dr Gerarda, a strona na której znalazł przepis to: https://drgerard.eu/przepisy. Prezentowane są tam przez najlepsze Słodkie Blogerki wypróbowane Desery z ciastkami Dr Gerarda. My tu gadu, gadu Słodkim się opychamy, a mięso już skwierczy i dopomina się zabrania z rusztu, gdyż za chwilę ostaną się węgielki! Popołudnie i wieczór sobotni upłynął nam rodzinnie, sympatycznie, smacznie i Słodko.

spotkanie w klubie

W lipcu zaproszono moją córkę i mnie, na podsumowanie półrocza w klubie sportowym osób niewidomych i słabowidzących, którego jesteśmy członkami. Na spotkanie zawiózł nas mój syn swoim samochodem. Podczas jazdy jedliśmy Nasze ulubione Słodycze z firmy Dr. Gerard. W klubie zebrało się około 50 osób. Zarząd klubu punktualnie o 16:00 bardzo mile i ciepło wszystkich przywitał. Prezes klubu wyróżnił wszystkich którzy od stycznia do końca czerwca zdobyli medale, Mistrzostw Świata Europy oraz mistrzostw Polski i turniejów ogólnopolskich. Wszystkie osoby wyróżnione otrzymały bardzo ładne nagrody. Prezes jak i cały zarząd, Mówili że będą bardzo mocno trzymać kciuki za drugą połowę roku, za kolejny worek medali. Na koniec wszyscy zostali poczęstowani różnymi napojami kawą herbatą oraz Sernikiem bez pieczenia z Pryncypałkami Classic, przepis na niego można znaleźć na stronie firmy Dr. Gerard. Życzę smacznego
"SKŁADNIKI (na tortownicę o średnicy 24 cm)
Na spód:200 g wafli „Pryncypałki Classic” dr Gerard
50 g migdałów,60 g masła
Dekoracja:4 wafle „Pryncypałki Classic” dr Gerard
3 łyżki konfitury truskawkowej,10 truskawek
Masa serowa:200 g śmietanki kremówki (30% lub 36%)
9 płatków żelatyny (18 g),1 kg twarogu trzykrotnie mielonego
180 g jogurtu greckiego
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:W małym rondelku rozpuszczamy masło. W malakserze mieszamy wafle i migdały z rozpuszczonym masłem. Uzyskany „mokry piasek” przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Dociskamy do dna, by uzyskać spód sernika.W małej miseczce z zimną wodą namaczamy przez 5-10 minut płatki żelatyny. Następnie dobrze odciskamy z nadmiaru wody. Dodajemy je do śmietany kremówki, którą podgrzewamy na niewielkim ogniu. Żelatyna powinna całkowicie się rozpuścić w kremówce, ale śmietana nie powinna zostać doprowadzona do wrzenia.
Śmietanę z żelatyną studzimy, powinna być lekko ciepła, ale nie gorąca. W malakserze mieszamy twaróg, jogurt grecki i cukier. Cienką strużką dodajemy śmietanę z rozpuszczoną żelatyną. Gotową masę serową przekładamy na tortownicę. Wstawiamy na całą noc do lodówki, można nawet zostawić sernik w chłodzie na całą dobę.Przed podaniem lekko podgrzewamy konfiturę truskawkową. Rozprowadzamy ją po wierzchu sernika, posypujemy kawałkami truskawek i pokrojonymi w kostkę wafelkami „Pryncypałki Classic” dr Gerard".

poniedziałek, 30 lipca 2018

Miła wizyta.


Miła wizyta.

Do sanatorium w Inowrocławiu przyjechała moja koleżanka z innej placówki biurowej. Pięć lat temu byłam tam oddelegowana  na zastępstwo. Pani Danusia poważnie wtedy chorowała i czas jej nieobecności w pracy przedłużał się. W takich oto okolicznościach poznałam Jolę.  Od tej pory utrzymywałyśmy luźny kontakt. Składałyśmy sobie życzenia świąteczne. Od czasu do czasu chwilę plotkowałyśmy przez telefon. Ot taka sympatyczna, niezobowiązująca znajomość. Kiedy dowiedziałam się, że Jola będzie w lipcu na turnusie sanatoryjnym w Inowrocławiu postanowiłam dojechać tam i spotkać się z nią. Na weekend wynajęłam pokój w pensjonacie niedaleko wspomnianego sanatorium. Cieszyło mnie spotkanie po latach z tak miłą osobą. Przygotowałam na tę okazję Sernik bez pieczenia z pryncypałkami classic (przepis na ten świetny deser znajdziecie na stronie  http://drgerard.eu/przepisy ). Często podróżujemy samochodem i nie zawsze można zatrzymać się gdzieś, aby coś zjeść. Zresztą lubię mieć własne przygotowane smaczne przekąski i schłodzoną butelkę z wodą.  W tym celu w jednej z sieciówek kupiłam specjalny kosz termiczny  do prawidłowego przewożenia żywności w  samochodzie. Koszt niewielki, a niesamowita wygoda. Tym razem przydał się do transportu wspomnianego sernika, czekoladek  i Andrutów biała czekolada i kokos z firmy Dr Gerard. Wiedziałam, że jolka również jest fanką słodyczy z Dr Gerarda i nie oprze się ich  aromatom i wyjątkowym smakom :) Mimo panującego upału w całej Polsce, sernik przetrwał podróż, bez zarzutu.  Cały weekend spędziłyśmy w swoim towarzystwie,  relaksując się, spacerując po przepięknym solankowym parku. Wieczory spędzałyśmy w uroczych kafejkach przy tężniach. Weekend szybko minął, a ja jeszcze jestem pod wrażeniem spotkania i tego miejsca.

Upały i zwierzęta.


Upały i zwierzęta.

We wrocławskim zoo opiekunowie robią co mogą, aby ulżyć swoim podopiecznym przetrwać największe upały. Oczywiście nie wszystkim znajdującym się tam zwierzętom upał dokucza jednakowo. Spacerując alejkami  przeznaczonymi dla turystów, popijaliśmy małymi łyczkami wodę z butelki i wzmacnialiśmy nasz organizm słodyczami z firmy Dr Gerard. Uważam, że najlepiej w takich okolicznościach nadają się do tego  ciastka Wit’am mleko czekolada  z pełnoziarnistej mąki dodającej nam energii. Poruszając się z mapką terenu w dłoni, można było zauważyć, że niektóre  zagrody, boksy świecą pustkami. W  innych życie toczy się swoim stałym rytmem. Mam tu na myśli baseny fok, krokodyli, ogromne akwaria i teraria. Do jeszcze innych opiekunowie podają specjalnie przygotowane lody, np. z owoców takich jak banany, avocado, różne warzywa, pędy roślin oraz w kilku przypadkach zamrożone mięso, ryby i owady. Bywa, że rozdrażnione upałem zwierzaki  zachowują się agresywnie na widok zbliżających się ludzi. Za to inne są tak zmęczone gorejącym słońcem, że w ogóle nie chce im się ruszyć. Na pewno pracownicy ogrodu zoologicznego mają więcej pracy w tak upalnym sezonie. Z perspektywy czasu myślę, że przyjazd do zoo w taki gorący dzień był nietrafionym pomysłem. Dla nas turystów jednak nie brakowało miejsc do odpoczynku w cieniu. Kolorowe parasole przed kafejkami zachęcały  do skorzystania z okazji, aby schronić się w ich cieniu i uzupełnić  minerały. Mieliśmy z sobą niewielką torbę termiczną, taką na cztery puszki napoju. Tym razem oprócz wody, Filip zapobiegliwie wrzucił paczkę ciastek Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur oraz Andruty biała czekolada i kokos. Te ostatnie świetnie sprawdziły się jako dodatek do deseru lodowego, który to zamówiliśmy we wspomnianej kafejce. Nie muszę chyba mówić, że wszystkie słodycze, które mieliśmy ze sobą były z firmy Dr Gerard. Chcę mieć pewność, że to co zabieram ze sobą spełnia moje oczekiwania i jest najwyższej jakości. Dzień był męczący i w pewien sposób atrakcyjny. Musimy tu wrócić przy bardziej sprzyjającej aurze. Sporo ciekawych atrakcji jest do obejrzenia.

Patryk szuka pracy.


Patryk szuka pracy.

Wieczorem sąsiadka poprosiła mnie o chwilę rozmowy. Jej syn od lat pracuje w Anglii. Jest tam wystarczająco długo, aby dostać ich obywatelstwo. Nie założył jeszcze rodziny, pracuje i odprowadza tam należne podatki. Zanosiło się na dłuższą pogawędkę. Zaprosiłam ją do siebie. Usiadłyśmy w kuchni. Przygotowałam dzbanek z owocową herbatą i wyłożyłam na talerzyk kilka ciasteczek Witam na dzień dobry i torcik zbożowy z firmy Dr Gerard. Przy słodkim poczęstunku zawsze się lepiej rozmawia. Okazuje się, że Patryk musi znaleźć sobie nową pracę. Ze względu na Brexit wiele małych firm straciło płynność finansową.  Pracodawcy niewielkich przedsiębiorstw nie są wstanie udźwignąć licznych podwyżek cen surowców, opakowań, czy ceł na produkowane lub wysyłane produkty. Teraz dopiero wielu Anglików ze zdziwieniem zdało sonie sprawę jak wiele produktów pochodzi z Unii Europejskiej.  A co za tym idzie, po ile więcej będą musieli sięgnąć do portfeli. Również kurs waluty jest dla nich mało korzystny. Fakt, że po wyjściu Anglii z UE tysiące emigrantów będzie zmuszona opuścić ten kraj lub starać się o vizę, zezwolenie na pracę itp., wcale nie poprawia sytuacji gospodarczej tego kraju. Rozumiem niepokój sąsiadki o przyszłość jej syna. Wiem jednak, że Patryk jest zaradnym młodym człowiekiem. Nie boi się ciężkiej pracy i poradzi sobie w życiu. Jednak lęk towarzyszący matce o byt swojego dziecka jest jak najbardziej zasadny. Dobrze, że chłopak ma brytyjskie i polskie obywatelstwo, pokończone różne certyfikowane  kursy w Anglii. To zapewne ułatwi mu znalezienie odpowiedniej pracy. Poruszony temat tak nas zaabsorbował, że nie zauważyłam nawet kiedy zrobiło się ciemno. Herbata wystygła, a słodycze z firmy Dr Gerard zniknęły z talerzyka.  Jestem przekonana, że wkrótce napłyną dobre wieści w sprawie Patryka.

koncert disco polo

Jak co roku latem w Ostródzie odbywa się dwudniowy koncert zespołów muzycznych grających muzykę disco polo. Ja osobiście bardzo lubię ten rodzaj muzyki,a moja dziewczyna i przyjaciele również. Wszyscy razem zaplanowaliśmy, że się wybierzemy pociągiem do Ostródy.Odpowiednio wcześniej zamówiliśmy sobie pokoje na nocleg,a jak się później okazało były one  bardzo niedaleko od miejsca samego koncertu. Pociągiem wyjechaliśmy rano,a  podczas podróży zajadaliśmy nasze ulubione słodycze z firmy dr. Gerard.Po przyjeździe do Ostródy poszliśmy na picce, a potem  na naszą miejscowkę noclegową, by zostawić bagaże i udać się na koncert. Muzyka była świetna, wszyscy śpiewaliśmy znane utwory razem z wykonawcami i tańczyliśmy przed sceną tak pierwszego jak i drugiego dnia koncertu. Od czasu do czasu chodziliśmy, żeby coś zjeść i napić sie  w specjalnych ogródkach gastronomicznych,a moja dziewczyna która jest łasuchem na słodycze  znalazła pyszne ciasto któremu nikt z nas nie mógł się oprzeć,a było to Ciasto Lemon bez pieczenia,a przepis można znaleźć na stronie firmy Dr. Gerard.Życzę smacznego.
"SKŁADNIKI (na blaszkę do pieczenia 26x26 cm)
Na spód:330g podwójnych markiz Mafijne Lemon dr Gerard
130g roztopionego, przestygniętego masła
Dekoracja:4 wafle „Pryncypałki Classic” dr Gerard
3 łyżki konfitury truskawkowej,10 truskawek
Dodatkowo:2 galaretki cytrynowe w proszku
700ml gorącej wody,około 520g podwójnych markiz dr Gerar
Masa serowa:700ml mleka
1 opakowanie cukru wanilinowego 16g
1 budyń waniliowy lub cytrynowy bez cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej,1 kopiasta łyżka mąki pszennej
250g masła w temperaturze pokojowej,6 łyżek cukru pudru
2/3 łyżeczki ekstraktu
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:Do rondelka wlać 500ml mleka, dodać cukier wanilinowy i zagotować. Do pozostałego mleka 200ml dodać budyń, obie mąki i dokładnie wymieszać (można wymieszać krótko mikserem). Tak rozmieszany budyń z mąkami dodać do gotującego się mleka i ugotować gęsty budyń. Gdy budyń się zagotuje, zmniejszyć ogień na najmniejszy i gotować go, cały czas mieszając, przez około 1 minutę.
Zdjąć z ognia i nakryć go folią spożywczą, odstawić do całkowitego ostygnięcia, ma mieć temperaturę pokojową, jak masło. Podwójne markizy Mafijne Lemon przełożyć do blendera i zmiksować. Dodać roztopione masło i wymieszać.
Masę ciasteczkową przełożyć do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia o wymiarach 26x26cm i wyrównać, lekko docisnąć. Masło utrzeć z cukrem pudrem, ucierać mikserem ustawionym na najwyższe obroty przez około 2-3 minuty.
Następnie w 3-4 partiach dodać budyń, po każdym dodaniu wymieszać mikserem do połączenia składników. Do kremu budyniowego dodać skórkę z cytryny, ekstrakt cytrynowy i sok z cytryny, bardzo krótko wymieszać mikserem. Połowę gotowego kremu wyłożyć na spód w blaszce, wyrównać. Składniki do nasączenia wymieszać. Podwójne markizy Mafijne Lemon maczać przez parę sekund w ponczu i ułożyć je na kremie w blaszce.Na wierzch wyłożyć pozostały krem, wyrównać i ciasto wstawić do lodówki. Obie galaretki wsypać do miseczki i zalać gorącą wodą, mieszać, aż galaretka się rozpuści.
Odstawić do całkowitego ostygnięcia. Ciasto wyjąć z lodówki i na wierzch wylać lekko tężejącą galaretkę. Ciasto wstawić z powrotem do lodówki na parę godzin, najlepiej na całą noc".

letni biathlon

W tym roku w małej miejscowości górskiej odbywały się po raz pierwszy Mistrzostwa Polski w biathlonie letnim osób niepełnosprawnych. Koleżanka Basia brała w nich udział i zaprosiła nas żeby to obejrzeć i jej kibicować. Nasza paczka ośmioosobowa wybrała się dwoma samochodami. Po drodze było nam bardzo wesoło, bo robiliśmy zakłady która będzie Basia, a cały czas zajadaliśmy nasze ulubione słodycze z firmy Dr .Gerard które ona też bardzo lubi. Przyjechaliśmy na kilka minut przed startem i zajęliśmy sobie fajne miejsca na widowni. W związku z tym że były cztery stanowiska strzeleckie na starcie  za każdym razem stawały 4 osoby. Przebiegały one dystans 400 m i w zależności która osoba przybiegała pierwsza zajmowała stanowisko strzeleckie by oddać 5 strzałów. Gdy wszystkie strzały były celne zawodnik  biegł następne 400 m i oddawał kolejnych 5 strzałów. Tak było łącznie 5 razy. Jeżeli jednak zawodnik nie oddał celnego strzału czekała go karna runda do przebiegnięcia około 70 metrów za każdy niecelny strzał. Z całych sił kibicowaliśmy naszej Basi ,która która miała najwięcej celnych strzałów i najmniej karnych rund do przebiegnięcia. Jak się na końcu okazało to ona została mistrzynią Polski w pierwszym letnim biathlonie osób niepełnosprawnych. Po rozdaniu medali i pucharów wszyscy zawodnicy i kibice zostali poczęstowani Sernikiem bez pieczenia z Pryncypałkami Classic,a przepis można znaleźć na stronie firmy Dr. Gerard.
"SKŁADNIKI (na tortownicę o średnicy 24 cm)
Na spód:200 g wafli „Pryncypałki Classic” dr Gerard
50 g migdałów,60 g masła
Dekoracja:4 wafle „Pryncypałki Classic” dr Gerard
3 łyżki konfitury truskawkowej,10 truskawek
Masa serowa:200 g śmietanki kremówki (30% lub 36%)
9 płatków żelatyny (18 g),1 kg twarogu trzykrotnie mielonego
180 g jogurtu greckiego
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:W małym rondelku rozpuszczamy masło. W malakserze mieszamy wafle i migdały z rozpuszczonym masłem. Uzyskany „mokry piasek” przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Dociskamy do dna, by uzyskać spód sernika.W małej miseczce z zimną wodą namaczamy przez 5-10 minut płatki żelatyny. Następnie dobrze odciskamy z nadmiaru wody. Dodajemy je do śmietany kremówki, którą podgrzewamy na niewielkim ogniu. Żelatyna powinna całkowicie się rozpuścić w kremówce, ale śmietana nie powinna zostać doprowadzona do wrzenia.
Śmietanę z żelatyną studzimy, powinna być lekko ciepła, ale nie gorąca. W malakserze mieszamy twaróg, jogurt grecki i cukier. Cienką strużką dodajemy śmietanę z rozpuszczoną żelatyną. Gotową masę serową przekładamy na tortownicę. Wstawiamy na całą noc do lodówki, można nawet zostawić sernik w chłodzie na całą dobę.Przed podaniem lekko podgrzewamy konfiturę truskawkową. Rozprowadzamy ją po wierzchu sernika, posypujemy kawałkami truskawek i pokrojonymi w kostkę wafelkami „Pryncypałki Classic” dr Gerard".

piątek, 27 lipca 2018

Naleśnikowe szaleństwo

Witam. Zawsze i wszędzie polecam słodycze ,,Dr Gerard” np. Torcik zbożowy I każdemu , który je spróbuje smakują wyśmienicie. I tak pewnego dnia zabrakło mi ciasteczek ,,Dr Gerard”, a miałam wielką ochotę na coś słodkiego. Zajrzałam do lodówki, mleko , jajko jest i w szafce mąka też się znajdzie. Postanowiłam zrobić naleśniki. Najpierw wyjęłam małą miskę, po chwili okazało się ,że i ona jest za mała. Potem miska średnia. A zakończyło się na największej misce w moim domu. A wszystko to przez to, że nie mogłam zrobić ciasta. Jak było za rzadkie to wsypałam mąki. Ale okazało się , że ciut za dużo. Potem dolałam mleka albo wody gazowanej i znów było rzadko. Więc znów mąka. I tak kilka razy. Wielka miska lanego ciasta w końcu była gotowa. Najpierw usmażyłam naleśniki bez cukru. Pomyślałam, że    wykorzystam je na sakiewki warzywne i zapiekę w piekarniku. Potem do ciasta dołożyłam troszkę cukru, i one miały być podawane na słodko z dżemem, marmoladą. Może wykorzystam je do zrobienia naleśników z bananem i czekoladą i pokruszonymi Witam ciastka na dzień dobry ,,Dr Gerard”. I tak smażyłam i smażyłam. W końcu zakończyłam tę pracę. Zawołałam pozostałych domowników i zaprosiłam do zabawy z nadzieniami. Oczywiście wszyscy zabrali się za słodkie naleśniki. Smarowali i posypywali pokruszonymi słodyczami ,,Dr Gerard”. ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur do tego były najlepsze. W końcu zakończyło się naleśnikowe szaleństwo. Na drugi dzień będą naleśniki warzywno – mięsne. Pozdrawiam.

„Spotkanie psiapsiółek”

W miniony wtorek Justyna miała dzień wolny od pracy, postanowiliśmy więc pojechać pozałatwiać kilka spraw związanych ze zmianą nazwiska i danych osobowych do nowego dowodu. Przy okazji po drodze wstąpiliśmy do szpitala w celu rozmowy ewentualnej zmiany pracy, a następnie prosto do banku w celu zmiany danych osobowych. Będąc już tak blisko, ja również postanowiłem wstąpić do swojego banku celem weryfikacji niejasności powstałych na moim koncie. W międzyczasie do Justyny zadzwoniła Monia, jej serdeczna przyjaciółka, ponieważ była ciekawa co u nas słychać. Od słowa do słowa i wydało się, że jesteśmy niedaleko siebie, gdyż Monia z maluchem była w przychodni na szczepieniach, a my w banku i istniała realna opcja spotkania się gdzieś pośrodku. My jeszcze mieliśmy do zaliczenia Urząd Skarbowy - bez obaw, tylko kolejna zmiana danych, a Monia miała spędzić jeszcze chwilę w przychodni. Umówiliśmy się, że niedługo spotkamy się w Galerii Solnej. Na powitanie poczęstowała nas ciastkami Wit’AM mleko-czekolada Dr Gerarda, gdyż stwierdziła, że jest bardzo wyczerpana wizytą w przychodni z Antosiem i musi dostarczyć organizmowi niezbędnej energii. Dodała, że w przypadku, gdybyśmy mieli ochotę na więcej, to w koszu pod wózkiem znajdziemy Andruty o smaku białej czekolady i kokosa, a nawet Witam ciastka na dzień dobry, czyli cały niezbędnik Dr Gerarda. Jak to przyjaciółki - obie z Justyną mają fioła na punkcie Dr Gerarda. Poczęstowaliśmy się z przyjemnością, gdyż sami opadaliśmy z sił. Posiedzieliśmy parę chwil na ławeczce w Galerii, zabawiając czteromiesięcznego Antosia, zaś potem udaliśmy się na lody dla ochłody i w taki oto sposób miło upłynął nam czas.

Czas urlopu cz.10


Wreszcie po kilkugodzinnej jeździe ich pociąg wtoczył się do stacji docelowej. Stacją tą była Gdynia. Miasto to przywitało ją ładną popołudniową pogodą. Z nieba padały na nich promyki słońca, co powodowało u nich dobre samopoczucie, a Ola była wręcz szczęśliwa bo w taką pogodę będzie mogła się kąpać w morzu na co liczyła. Następnie cała trójka poszła na postój taksówek skąd pojechali do swojego hotelu. Zameldowali się w recepcji, a pracownik recepcji podał im klucze do pokoju, które to już na nich czekały. Po odświeżeniu się ruszyli na miasto gdyż godzina była jeszcze wczesna. Zaraz obok hotelu mieścił się sklepik do którego zaszli. Pan Witold zlustrował towar jaki był na sklepie i nagle się uśmiechnął, oto na półce wypatrzył swoje ulubione łakocie, a były to takie rarytasy jak witam ciastko na dzień dobry oraz prynci torcik od jego zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i poprosił panią sprzedawczynie o kilka opakowań dodając jeszcze od siebie no to będziemy stałymi bywalcami u pani w sklepiku na czas urlopu. Następnego dnia już od samego rana wybrali się na plażę na co tak Ola czekała. Po zwiedzeniu Gdyni, ruszyli na zwiedzanie następnego miasta Sopotu, tu oczywiście przespacerowali się po molo. Na zwiedzanie Gdańska poświęcili najwięcej czasu. W miarę jak mijał czas ich skóra przybrała oliwkowy kolor, a pani Krystyna mówiła do męża, teraz to w pracy będę mogła koleżankom pochwalić się taką wspaniałą opalenizną. Oczywiście, że zaglądali oni do sklepiku gdzie tak jak zapowiedział pan Witold byli stałymi bywalcami. Oczywiście, że nie wszystko mogli zwiedzić, więc podjęli decyzję, że za rok znowu tu zawitają.

czwartek, 26 lipca 2018

Frodo jest chory.


Frodo jest chory.

Niespokojne zachowanie  mojego labradora zwróciło naszą uwagę. Pies nie mógł znaleźć sobie miejsca. Położył się na chwilę na swoim legowisku i po dwóch, trzech minutach zrywał się gwałtownie z posłania. Nie wiedzieliśmy co mu się stało.  To zupełnie nie pasowało do jego wcześniejszej charyzmy. Szybko okazało się, że podczas tego felernego spaceru na  którym uległam wypadkowi, Frodo został ukąszony przez jakiegoś owada. To tłumaczy jego naganne zachowanie. Tak się skupiłam na własnym bólu, na stracie paznokcia, że nie zauważyłam od razu, że coś z nim jest nie tak. Pod brodą spuchła mu szyja, był wyraźny naciek. Zbierał się jakiś płyn. Oczywiście jeszcze tego samego wieczoru pies miał udzieloną pomoc weterynaryjną. Rano miał zrobione szczegółowe badania, łącznie z pobraniem próbki gromadzonego płynu do analizy. Czekaliśmy za wynikami przez trzy godziny.  Dobrze, że klinika weterynaryjna jest wyposażona w całkiem sympatyczną poczekalnie, która sąsiaduje z malutką kafejką. Można tam  wypić kawę i  zjeść coś słodkiego. Ja skusiłam się na „małą czarną” i Torcik zbożowy z firmy Dr Gerard, natomiast Filip wziął dla siebie wodę mineralną  oraz  Andruty biała czekolada i kokos. Coraz częściej w małych gastronomiach, można kupić słodycze z Dr Gerarda. Uważam to za świetny pomysł. Zawsze świeże produkty, wysokiej jakości i w tak ogromnym wyborze rodzaju i  smaku, muszą mieć wzięcie… A zapewne sąsiedztwo kliniki weterynaryjnej zapewnia stały napływ klientów.

Kolejne imieniny Ani.


Kolejne imieniny Ani.

I już minął kolejny rok mojej pracy w tym miejscu. Jak stało się tradycją w dniu moich imienin, po pracy zapraszam współpracowników do pub-u na mały poczęstunek. Oczywiście kawa i ciasto będą już wcześniej. Wszyscy spotkamy się w pokoju socjalnym podczas przerwy śniadaniowej. Dla tych dbających o linię kupiłam Torcik zbożowy oraz ciastka Witam mleko i czekolada z firmy Dr Gerard. Witam to zalecane ciastka dla amatorów zdrowego, aktywnego trybu życia. Są to przepyszne chrupkie ciasteczka z mąki pełnoziarnistej bogatej w cenne składniki odżywcze. Dodają energii, a w wersji z suszonymi owocami wspomagają trawienie. Dla tych pozostałych kochających dobre desery i nie przejmujących się  niewielką nadwagą przygotowałam fantastyczny Torcik czekoladowy z bananami. Przepis na ten wyjątkowy deser znalazłam na. stronie http://drgerard.eu/przepisy Wiem, że mój słodki poczęstunek będzie przyjęty z dużą dawką entuzjazmu. Zapewne zniknie wciągu pół godzinki, hehehe. To taki dodatkowy bonus sprawiający mi przyjemność. Natomiast po pracy niespodzianką dla  amatorów złocistego trunku, będą  ciastka Spicy i Bacon.  Nowe smaki Krakersów Artur z firmy Dr Gerard. Te niewielkie krakersiki umilą nam dyskusję w ten imieninowy, pogodny wieczór. Cieszę się, że mogę pracować w tak dobranym  zespole, z tak dobrymi ludźmi. Osobami, które nawzajem darzą się szacunkiem i zaufaniem. Wiem, że dziś to rzadko spotykana mieszanka. Zapewniam, że to doceniam i jestem dumna z faktu, że jestem częścią tego zespołu. A teraz z radością oczekuje nadchodzącego wieczoru.



„Czy przekąski są wskazane w podróży?”

Oczywiście, że tak, a nawet zalecane, gdyż podróż bywa wyczerpująca, a jak wiadomo energię należy uzupełniać regularnie, aby o własnych siłach dotrzeć do celu. Otóż my, czyli ja i Justyna, do naszej podróży poślubnej przygotowywaliśmy się od dłuższego czasu. Do walizki pakowane były odzież, kosmetyki i mnóstwo różnych innych rzeczy, a do plecaka, bez którego poza kościołem nigdzie się nie ruszam, zapakowaliśmy najpotrzebniejsze produkty typu woda, chusteczki, Słodycze i przekąski oraz jeszcze kilka innych drobiazgów. Co do Słodyczy i przekąsek to na podróż najlepiej wybrać takie, które mają jak najmniejszą zawartość czekolady i dużej ilości jakiejkolwiek masy, gdyż wysoka temperatura je oczywiście rozpuszcza, przez co można bardzo się ubrudzić, a w szczególności dzieci. Przy dłuższej podróży masa może również ulec zepsuciu zatem wskazane są produkty pełnoziarniste. Z racji tego, że Justyna gustuje w Słodkich produktach Dr Gerarda, na podróż postawiliśmy na Słodycze i przekąski właśnie tej marki, a Dr Gerard posiada oczywiście w swoich zasobach odpowiednie produkty na podróż takie jak na przykład: Torcik zbożowy, Witam ciastka na dzień dobry, ciastka Spicy i Baton – nowe smaki Krakersa Artur oraz całe mnóstwo innych Słodkich przekąsek. Wzięliśmy pod uwagę fakt, iż w Dolinie Charlotty jest totalny brak sklepów czy marketów w pobliżu. Na terenie znajdują się jedynie dwie restauracje i bar na kręgielni, więc Justyna zrobiła zawczasu solidny zapas Słodkich produktów i przekąsek Dr Gerarda, aby mieć co przekąsić nie tylko w podróży, ale również przy kawy w trakcie pobytu oraz na długich spacerach. A nawet gdybyśmy nie dali rady zjeść przepysznych Słodkości Dr Gerarda, to na naszej trasie była liczna rodzina w kolejce do odwiedzin, więc na pewno opanowaliby pozostałą resztę.

Lipcowa ulewa cz.II

Witam. Jak pisałam w poprzednim poście, w lipcową sobotę w moim mieście szalała burza. Lało i lało. Dobrze , że na tygodniu zrobiłam zakupy. Na takie deszczowe dni polecam słodycze ,,Dr Gerard”. Najlepsze są ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur. I takie właśnie miałam w ten dzień. Stałam w kuchni i szykowałam obiad, wtedy to usłyszałam syreny straży pożarnej. Byłam przerażona. Jednostki straży pożarnej były na naszym osiedlu i to pod moi blokiem. Niestety, nie miałam okien od parkingu. Razem z rodziną wyszliśmy na klatkę schodową. I wtedy okazało się , że nasza klatka stoi w wodzie. Drzwi do piwnicy były bardzo szczelne, więc cała woda z podwórka wpływała do klatki. Pozapychały się studzienki. Osiedle pływało. Widok był nie wesoły. Sąsiedzi także powychodzili ze swoich domów. Każdy chciał jakoś pomóc. Strażacy wypompowywali wodę, ale to nic nie dawało. Trzeba było wezwać ekipę, która przepcha studzienki. I tak też się stało. Potem poszło już z górki. Razem z sąsiadkami posprzątaliśmy klatkę i jeszcze przez chwilę rozmawiałyśmy o tym co się dzieje za oknem. Troszkę deszcz zmalał. Zaprosiłam koleżankę na kawkę i postawiłam talerz z ciastkami Witam ciastka na dzień dobry ,,Dr Gerard”. Nie mogłyśmy ochłonąć. Nie często, i to na szczęście, zdarzają się takie chwile, pełne wody. Nikt w tym dniu nie jadł już obiadu, była późna kolacja i na osłodzenie tego dnia dużą ilością ciastek  Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur ,,Dr Gerard”. Pozdrawiam.

zawody w triathlonie

W naszym mieście jak co roku w lipcu odbywały się Mistrzostwa Polski w triathlonie. Tłumy kibiców zbierały się na starcie i trasie oraz na mecie. Pogoda dopisała wszystkim nie tylko zawodnikom ale również oglądającym, ponieważ nie było ani za gorąco ani za zimno. W drodze na przystanek autobusowy wstąpilismy razem z moją żoną i naszą dwójką wspaniałych dzieci  do sklepu po bardzo ulubione przez nas słodycze z firmy Dr. Gerard. W miejsce startu autobusy  zawoziły kibiców drogą okrężną, ponieważ wiele ulic było zamkniętych w związku z wyznaczonymi trasami startowymi. Po dotarciu na miejsce startu okazało się że nasza ulubiona firma cukiernicza czyli Dr .Gerard jest jednym z głównych sponsorów. Przyjechało dużo zawodników i kibiców z różnych miast. Wszyscy kibicowali wszystkim .Atmosfera była niesamowita. Mistrzem Polski w triathlonie został zawodnik z naszego miasta, któremu bardzo mocno gratulowaliśmy .Po rozdaniu pucharów oraz nagród wszyscy zawodnicy i kibice zostali poczęstowani różnymi wypiekami z firmy Dr. Gerard. Nam akurat przypadł Sernik bez pieczenia z Pryncypałkami Classic,przepis na stronie Dr.Gerard
"SKŁADNIKI (na tortownicę o średnicy 24 cm)
Na spód:200 g wafli „Pryncypałki Classic” dr Gerard
50 g migdałów,60 g masła
Dekoracja:4 wafle „Pryncypałki Classic” dr Gerard
3 łyżki konfitury truskawkowej,10 truskawek
Masa serowa:200 g śmietanki kremówki (30% lub 36%)
9 płatków żelatyny (18 g),1 kg twarogu trzykrotnie mielonego
180 g jogurtu greckiego
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:W małym rondelku rozpuszczamy masło. W malakserze mieszamy wafle i migdały z rozpuszczonym masłem. Uzyskany „mokry piasek” przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Dociskamy do dna, by uzyskać spód sernika.W małej miseczce z zimną wodą namaczamy przez 5-10 minut płatki żelatyny. Następnie dobrze odciskamy z nadmiaru wody. Dodajemy je do śmietany kremówki, którą podgrzewamy na niewielkim ogniu. Żelatyna powinna całkowicie się rozpuścić w kremówce, ale śmietana nie powinna zostać doprowadzona do wrzenia.
Śmietanę z żelatyną studzimy, powinna być lekko ciepła, ale nie gorąca. W malakserze mieszamy twaróg, jogurt grecki i cukier. Cienką strużką dodajemy śmietanę z rozpuszczoną żelatyną. Gotową masę serową przekładamy na tortownicę. Wstawiamy na całą noc do lodówki, można nawet zostawić sernik w chłodzie na całą dobę.Przed podaniem lekko podgrzewamy konfiturę truskawkową. Rozprowadzamy ją po wierzchu sernika, posypujemy kawałkami truskawek i pokrojonymi w kostkę wafelkami „Pryncypałki Classic” dr Gerard".

wyjazd na weekend części 4

Po wyjściu z restauracji poszliśmy na spotkanie z przewodnikiem, który miał nam opowiedzieć historię zamku weneckiego "Zamek w Wenecji został wybudowany przez Mikołaja Nałęcza z Chomiąży około 1395 r. Była to budowla kamienna z elementami ceglanymi, postawiona na planie kwadratu o długości boku 33m. Dogodne położenie między trzema jeziorami podnosiło walory obronne budowli. Przez niemal wszystkie lata swojego istnienia zamek cieszył się złą sławą.Obecnie stanowi on malowniczą ruinę, do której chętnie zaglądają turyści odwiedzający położone obok Muzeum Kolei Wąskotorowej oraz inne atrakcje na Szlaku Piastowskim". Po tak ciekawej i długiej opowieści o Zamku weneckim udaliśmy się na stację kolei wąskotorowej aby wrócić do Gąsawy. Na polu biwakowym gdzie mieliśmy nasze samochody zrobiliśmy sobie jeszcze wczesną  kolację,aby szybciej dojechać do domu, do którego i tak nie było daleko W drodze do domu wstąpiliśmy do najbliższego otwartego sklepu gdzie zakupiliśmy sobie nasze ulubione słodycze z firmy Dr. Gerard. Po kilkunastu minutach jazdy kolega który jechał przed nami złapał kapcia. Oczywiście wszyscy razem zatrzymaliśmy się na poboczu aby jemu pomóc zmienić oponę. W podziękowaniu kolega zaprosił nas do siebie do domu na Budyń kokosowy z kruchymi ciasteczkami na spodzie,który przygotowała jego córka, a przepis znalazła na stronie firmy Dr. Gerard.Smacznego
"SKŁADNIKI (na 3 porcje)
150 g ciasteczek Maltikeks dr Gerard w >gorzkiej czekoladzie
2 szklanki mleka,2 łyżki mąki ryżowej,1 łyżka skrobi ziemniaczanej,1 łyżka skrobi z tapioki,2 łyżki cukru lub ksylitolu
1 łyżeczka cukru waniliowego,szczypta soli
5 łyżek wiórek kokosowyc
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:Do miseczki odłóż 4 garście ciasteczek Maltikeks, a pozostałe zblenduj na drobny piasek.
W szklance mleka wymieszaj mąkę ryżową, skrobię ziemniaczaną i skrobię z tapioki.
Drugą szklankę mleka zagotuj z wiórkami kokosowymi, cukrem (lub ksylitolem), cukrem waniliowym oraz szczyptą soli. Do gotującego się mleka wlej szybko mieszankę mąki z mlekiem, mieszając energicznie przez cały czas. Gotuj na małym ogniu, aż do zgęstnienia masy. Staraj się by nie powstały grudki.
Budyń odstaw do przestygnięcia. Jeśli powstały jakieś grudki to możesz go zmiksować po przestudzeniu.
Zmiksowane ciasteczka przełóż po równo do szklaneczek lub miseczek - odłóż 1 łyżkę do ozdoby. Na pokruszone ciasteczka połóż po garści całych ciasteczek (wcześniej odłożonych), a na nie wylej budyń.Całość oprósz pokruszonymi ciasteczkami".

środa, 25 lipca 2018

Czas urlopu cz.9


Wreszcie nadszedł ten upragniony dzień kiedy to państwo Kowalscy zaczynają urlop. Już od samego rana w ich mieszkaniu panował rwetes, oczywiście, że rzeczy już mieli spakowane, ale pani Krystyna pobieżnie sprawdziła jeszcze raz torby z bagażami czy niczego nie zapomnieli. Po upewnieniu się, że niczego nie brakuje zaczęła robić śniadanie. Domownicy już siedzieli na krzesłach za stołem, gdy ich córka powiedziała do mamy czy ich ulubione ciastka, a są to takie rarytasy jak witam ciastko na dzień dobry oraz torcik zbożowy od ich zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard znajdują się w plecaczku razem z kanapkami na czas podróży. Pani Krystyna tylko pokręciła głową i powiedziała o tym to na pewno pamiętałam. Po śniadaniu pan Witold zamówił taksówkę, ta przyjechała bardzo szybko i po chwili już byli na dworcu kolei PKP. Przeszli na peron gdzie miał odjechać ich pociąg, a ten po dziesięciu minutach z łoskotem podjechał. Zajęli miejsca w przedziale i tak weseli czekali jego odjazdu. Wreszcie pociąg ruszył, a Ola siedząc na miejscu przy oknie przyglądała się jak zmienia się krajobraz. W przedziale oprócz nich podróżowała także pani z córką w Oli wieku. Pani Krystyna wyciągnęła ulubione ciastka i podała je Oli, a ta poczęstowała współpasażerki.    

wyjazd na weekend część 3

W niedzielę rano po śniadaniu pojechaliśmy kolejką wąskotorową przez zwiedzony już przez nas Biskupin do Wenecji "Niewielka wieś na Pałukach w województwie kujawsko - pomorskim, położona między jeziorami: Weneckim, Biskupińskim i Skrzynka, w odległości ok. 8 km na południe od Żnina.Historia miejscowości jest związana z Mikołajem Nałęczem z Chomiąży, który w przesmyku między trzema jeziorami wybudował w XIV w. zamek. Widząc podobieństwo do położenia włoskiej Wenecji ze swoją nową siedzibą , nazwał ją w ten sam sposób. W 1411 r. otrzymała prawa miejskie, które utrzymała do XVI w.  Utrata praw miejskich wiązała się ze zmianami układów politycznych i utracie znaczenia zamku na strategicznej mapie Polski po 1466 r.(drugi pokój toruński". Oczywiście po drodze w naszym przewiewnym wagoniku zajadaliśmy słodycze z firmy Dr. Gerard. Zwiedzanie zaczęliśmy od Muzeum Kolei wąskotorowej "Muzeum Kolei Wąskotorowej znajduje się w miejscowości Wenecja, przy stacji kolejowej funkcjonującej w ruchu turystycznym linii kolejki wąskotorowej. Zostało otwarte 1 października 1972 roku. Jak podaje oficjalna strona muzeum[1], jest to największy tego typu skansen w Europie". W trakcie zwiedzania narobiliśmy sobie bardzo dużo fajnych zdjęć i kupiliśmy różne pamiątki. Po tak wyczerpującej części tego dnia zrobiliśmy się bardzo głodni i poszliśmy do restauracji na obiad, ale po drodze wcześniej musieliśmy zamówić sobie przewodnika na popołudniowe opowieści o zamku weneckim, którego ruiny zamierzaliśmy później obejrzeć. Obiad w restauracji był bardzo smaczny, a deser zaskoczył nas bo był z naszej ulubionej firmy  Dr. Gerard którym był Budyń kokosowy z kruchymi ciasteczkami na spodzie,oczywiście przepis można znaleźć na stronie tej firmy,smacznego.
"SKŁADNIKI (na 3 porcje)
150 g ciasteczek Maltikeks dr Gerard w >gorzkiej czekoladzie
2 szklanki mleka,2 łyżki mąki ryżowej
1 łyżka skrobi ziemniaczanej,1 łyżka skrobi z tapioki
2 łyżki cukru lub ksylitolu,1 łyżeczka cukru waniliowego
szczypta soli,5 łyżek wiórek kokosowyc
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:Do miseczki odłóż 4 garście ciasteczek Maltikeks, a pozostałe zblenduj na drobny piasek.
W szklance mleka wymieszaj mąkę ryżową, skrobię ziemniaczaną i skrobię z tapioki.
Drugą szklankę mleka zagotuj z wiórkami kokosowymi, cukrem (lub ksylitolem), cukrem waniliowym oraz szczyptą soli. Do gotującego się mleka wlej szybko mieszankę mąki z mlekiem, mieszając energicznie przez cały czas. Gotuj na małym ogniu, aż do zgęstnienia masy. Staraj się by nie powstały grudki.
Budyń odstaw do przestygnięcia. Jeśli powstały jakieś grudki to możesz go zmiksować po przestudzeniu.
Zmiksowane ciasteczka przełóż po równo do szklaneczek lub miseczek - odłóż 1 łyżkę do ozdoby. Na pokruszone ciasteczka połóż po garści całych ciasteczek (wcześniej odłożonych), a na nie wylej budyń.Całość oprósz pokruszonymi ciasteczkami".

wyjazd na weekend część 2

W sobotę po zjedzeniu śniadania udaliśmy się wszyscy pieszo z pola biwakowego na stację kolei wąskotorowej w Gąsawie"Żnińska Kolej Powiatowa – linia wąskotorowa o rozstawie toru 600 mm w województwie kujawsko-pomorskim łącząca Żnin przez Wenecję i Biskupin z Gąsawą z sezonowym ruchem turystycznym, a dawniej sieć linii kolejowych w obecnym powiecie żnińskim". Wesoło sobie żartując zajęliśmy miejsca w drewnianym wagoniku bez szyb. W drodze do Biskupina wyciągnęliśmy sobie i zajadaliśmy nasze ulubione słodycze z firmy Dr. Gerard. Fajnie było jechać z niewielką prędkością, czując wiatr we włosach, podziwiając ładne widoki i machając do dzieci które nas pozdrawiały. Po kilku minutach jazdy dojechaliśmy do Biskupina"W Biskupinie leżącym na trasie nr 5 z Poznania do Bydgoszczy znajduje się bardzo ciekawa atrakcja - zrekonstruowany gród biskupiński, położony na półwyspie wrzynającym się w Jezioro Biskupińskie. Na jego terenie powstało Muzeum Archeologiczne - bardzo licznie przyciągające turystów. Wiedzie tędy Szlak Piastowski". Po zwiedzeniu osady która prawdopodobnie powstała około 700 lat przed naszą erą, poszliśmy do restauracji na obiad. W związku z tym że mieliśmy jeszcze półtora godziny czasu na powrót kolejką do Gąsawy usiedliśmy sobie wszyscy w cukierni by wypić kawę i zjeść pyszne ciasta,   jak się okazało  nasze ulubione z firmy Dr. Gerard. My zamówiliśmy sobie Sernik bez pieczenia z Pryncypałkami Classic,przepis można znaleźć na stronie firmy Dr. Gerard.życzę smacznego.
"SKŁADNIKI (na tortownicę o średnicy 24 cm)
Na spód:200 g wafli „Pryncypałki Classic” dr Gerard
50 g migdałów,60 g masła
Dekoracja:4 wafle „Pryncypałki Classic” dr Gerard
3 łyżki konfitury truskawkowej,10 truskawek
Masa serowa:200 g śmietanki kremówki (30% lub 36%)
9 płatków żelatyny (18 g),1 kg twarogu trzykrotnie mielonego
180 g jogurtu greckiego
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:W małym rondelku rozpuszczamy masło. W malakserze mieszamy wafle i migdały z rozpuszczonym masłem. Uzyskany „mokry piasek” przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Dociskamy do dna, by uzyskać spód sernika.W małej miseczce z zimną wodą namaczamy przez 5-10 minut płatki żelatyny. Następnie dobrze odciskamy z nadmiaru wody. Dodajemy je do śmietany kremówki, którą podgrzewamy na niewielkim ogniu. Żelatyna powinna całkowicie się rozpuścić w kremówce, ale śmietana nie powinna zostać doprowadzona do wrzenia.
Śmietanę z żelatyną studzimy, powinna być lekko ciepła, ale nie gorąca. W malakserze mieszamy twaróg, jogurt grecki i cukier. Cienką strużką dodajemy śmietanę z rozpuszczoną żelatyną. Gotową masę serową przekładamy na tortownicę. Wstawiamy na całą noc do lodówki, można nawet zostawić sernik w chłodzie na całą dobę.Przed podaniem lekko podgrzewamy konfiturę truskawkową. Rozprowadzamy ją po wierzchu sernika, posypujemy kawałkami truskawek i pokrojonymi w kostkę wafelkami „Pryncypałki Classic” dr Gerard".

wyjazd na weekend

W ostatni piątek pojechaliśmy z paczką moich znajomych na pole biwakowe do Gąsawy. Wesoło żartując i rozmawiając sobie w samochodzie zajadaliśmy nasze ulubione słodycze z firmy Dr. Gerard .Chcieliśmy tam spędzić cały weekend dlatego wynajęliśmy stojące obok siebie dwie przyczepy kempingowe. Zadowoleni z bardzo ładnej pogody przebraliśmy się w stroje kąpielowe i wypożyczyliśmy dwa rowery wodne. Po dwóch godzinach spędzonych na jeziorze zrobiliśmy się bardzo głodni dlatego też rozpaliliśmy sobie grilla. Przy jedzeniu smażonych kiełbasek, robiliśmy plany jak fajnie spędzić czas w sobotę i w niedzielę na zwiedzaniu atrakcyjnych Pałuk. Stanęło na tym że w sobotę będziemy zwiedzać Biskupin ,a w niedzielę Wenecję. Pyszną niespodzianką na koniec tego dnia zaskoczyła nas koleżanka która przywiozła ze sobą do Gąsawy smaczny własnoręcznie zrobiony Sernik bez pieczenia z Pryncypałkami Classic,przepis na niego można znaleźć na stronie firmy Dr.Gerard.życzę smacznego
"SKŁADNIKI (na tortownicę o średnicy 24 cm)
Na spód:200 g wafli „Pryncypałki Classic” dr Gerard
50 g migdałów,60 g masła
Dekoracja:4 wafle „Pryncypałki Classic” dr Gerard
3 łyżki konfitury truskawkowej,10 truskawek
Masa serowa:200 g śmietanki kremówki (30% lub 36%)
9 płatków żelatyny (18 g),1 kg twarogu trzykrotnie mielonego
180 g jogurtu greckiego
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:W małym rondelku rozpuszczamy masło. W malakserze mieszamy wafle i migdały z rozpuszczonym masłem. Uzyskany „mokry piasek” przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Dociskamy do dna, by uzyskać spód sernika.W małej miseczce z zimną wodą namaczamy przez 5-10 minut płatki żelatyny. Następnie dobrze odciskamy z nadmiaru wody. Dodajemy je do śmietany kremówki, którą podgrzewamy na niewielkim ogniu. Żelatyna powinna całkowicie się rozpuścić w kremówce, ale śmietana nie powinna zostać doprowadzona do wrzenia.
Śmietanę z żelatyną studzimy, powinna być lekko ciepła, ale nie gorąca. W malakserze mieszamy twaróg, jogurt grecki i cukier. Cienką strużką dodajemy śmietanę z rozpuszczoną żelatyną. Gotową masę serową przekładamy na tortownicę. Wstawiamy na całą noc do lodówki, można nawet zostawić sernik w chłodzie na całą dobę.Przed podaniem lekko podgrzewamy konfiturę truskawkową. Rozprowadzamy ją po wierzchu sernika, posypujemy kawałkami truskawek i pokrojonymi w kostkę wafelkami „Pryncypałki Classic” dr Gerard".

Lipcowa ulewa cz.I

Witam. Nie pamiętam takiej pogody , jaka ostatnio była w moim mieście. A właściwie ulewa. Dobrze , że to była sobota. Na tygodniu zrobiłam sobie większe zakupy, więc w ten dzień nie brakowało mi nic. Miałam wszystkie artykuły potrzebne do zrobienia obiadu i oczywiście deseru. Słodkości ,,Dr Gerard” nie mogło zabraknąć w moim domu.. Kupiłam Torcik zbożowy oraz ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur . Jak wspomniałam wcześniej była lipcowa sobota. Z rodziną planowaliśmy jakiś wyjazd za miasto. Jednak, kiedy się obudziliśmy za oknem szalała burza. Postrzelało i ucichło, jednak padać nie przestało. Właściwie to lało jak z wiadra. Przygotowałam śniadanie , a potem ciastka ,,Dr Gerard”  ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur do kawki i herbatki. Dzieci poszły do swoich pokoi, a ja z mężem oglądaliśmy coś w tv. Nagle jak nie strzeli, aż pisnęłam. Trzeba było powyłączać wszystko z prądem, już raz mi telewizor spaliło. Zrobiło się ciemno i jeszcze bardziej zaczęło padać. Postanowiliśmy,, że zagramy  z dziećmi  w jakąś grę planszową. Postawiłam talerz z ciastkami ,,Dr Gerard”, czyli ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur, i zaczęła się zabawa. Niestety, ja wciąż przegrywałam. Nie miałam szans, byłam rozkojarzona pogodą za oknem. Nic się nie rozjaśniało. Burza szalała. Poszłam do kuchni przygotowywać obiad. Dobrze , że kuchenkę mamy gazową, bo na elektrycznej bym nic nie ugotowała. Deszcz walił po oknach. Co było dalej napiszę Wam w kolejnym poście. A wcale nie było wesoło. Pozdrawiam

wtorek, 24 lipca 2018

„Zalety i walory produktów pełnoziarnistych”

Od kilku ładnych lat nastała moda, trend na spożywanie produktów pełnoziarnistych, a to za sprawą osób propagujących zdrowy styl życia. Odkąd sięgam pamięcią dłuższy pobyt u babci wiązał się z obowiązkowym zjedzeniem na śniadanie zupy mlecznej, czyli owsianki, pychota! Z perspektywy czasu to trochę dziwne, że kiedyś nasze babcie nie miały dostępu do fachowej literatury medycznej na temat witamin, minerałów i składników odżywczych zawartych w warzywach, owocach i wszelkich innych produktach oraz o ich odpowiednim zapotrzebowaniu, a mimo to doskonale wiedziały ile i czego nam dostarczyć dla odpowiedniego funkcjonowania organizmu. Choćby wspomniane już przeze mnie wcześniej płatki owsiane - dostarczają nam błonnika, a błonnikiem określa się konkretne odmiany węglowodanów, których ludzkie ciało nie jest w stanie w całości przetrawić. Pomimo iż błonnik nie wchłania się tak jak inne składniki odżywcze, pełni w organizmie ważną rolę: zmniejsza ryzyko chorób serca, wystąpienia cukrzycy, a co najbardziej oczywiste, zapobiega zaparciom. Kolejnym dobroczynnym minerałem, którego zawartość można odnaleźć w produktach pełnoziarnistych jest wapń. Najlepszym tego przykładem i propagatorem jest Dr Gerard, gdyż w swoich Słodkich produktach oferuje: Torcik zbożowy, ciastka Wit’AM mleko czekolada, Witam ciastka na dzień dobry i jeszcze kilka innych przepysznych i pożywnych produktów pełnoziarnistych. W porównaniu do intuicyjnej wiedzy naszych babć, ówczesne mamy wypadają co najmniej blado. Biorąc pod uwagę, iż w dzisiejszych czasach dostęp do fachowej wiedzy jest banalnie prosty nasuwa się wniosek, że ówczesne pokolenie mam uważa, że doskonale wie czego potrzebują ich dzieci, jednocześnie zaopatrując się w niemające nic wspólnego z produktami pełnoziarnistymi słodycze i co najmniej szkodliwe chipsy. Kolejnym etapem zaś jest natłok rozbieżnych informacji, pozyskiwanych z mało wiarygodnych źródeł, co skutkuje kolejnymi nietrafionymi wyborami żywieniowymi.

Papierówki.


Papierówki.

Same witaminy są w naszych rodzimych owocach. Tak często się mówi o naszych jabłkach zjedz dziennie cho jedno jabłko a nie często odwiedzisz lekarza. Pojawiły się już papierówki najpopularniejsze z jabłek. A w tym roku drzewa uginają się pod ich ciężarem. Pierwsze uniwersalne, smaczne choć drobne jabłka nadające się do rozmaitych przetworów jak również na przepyszne jabłeczniki czy szarlotkia. Dobrze smakują zbierane prosto z drzewa. Dzisiaj nazbierałam kilka wiader. I co teraz z nich przygotować. Najgorsze w zaprawach to mycie słoi ale jakoś przebrnęłam, prócz tego sporo ich zjadłam to porobiłam kompoty i obrałam jabłka na musy takie spady by były miękkie. Potem musy będą doskonałym dodatkiem do ciastek dr Gerarda choć by do zwierzaków maślanych czy ciastek zbożowych. Oczywiście przygotuję z nich również szybkie ciasto. Potrzebujemy; 5 jajek, 2 szklanki mąki pszennej, 5 łyżek mąki ziemniaczanej, 1 szklanka cukru, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, cynamon, 1 kilogram jabłek papierówek.
Jajka wbijamy do miski dodajemy cukier, miksujemy aż powstanie puszysta masa. Następnie mieszamy mąkę pszenną z ziemniaczaną oraz proszkiem do pieczenia. Powoli dodajemy do masy mąki. Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy masę. Jabłka papierówki myjemy, kroimy w ćwiartki i nakładamy na ciasto Pieczemy około godziny.
Nie ma jak

zgrupowanie

Nasza koleżanka Basia dowiedziała się że ma pojechać na zgrupowanie strzeleckie i kondycyjne, które odbywało się w jednym z górskich miast. Jest ona osobą niepełnosprawną ,ale odnosi duże sukcesy w strzelectwie z karabinu pneumatycznego. Do uprawiania tej dyscypliny potrzebny jest specjalny strój strzelecki który został zamówiony przez klub Basi. Strój składa się ze specjalnej skórzanej kurtki i spodni które są szyte przez wykwalifikowaną firmę. Uzupełnieniem tego stroju są buty oraz odzież termiczna. Brat zawiózł Basię na to zgrupowanie strzeleckie, a podczas podróży zajadali słodycze z firmy Dr .Gerard. Zgrupowanie było bardzo owocne, Basia dużo trenowała,ćwiczyła i strzelała. W związku z tym że Basia na tym zgrupowaniu miała swoje urodziny miłą niespodzianką było to że trener kadry zamówił dla niej jej ulubione ciasto z firmy Dr .Gerard był to Sernik bez pieczenia z Pryncypałkami Classic,przepis na niego można znaleźć na stronie firmy Dr.Gerard
"SKŁADNIKI (na tortownicę o średnicy 24 cm)
Na spód:200 g wafli „Pryncypałki Classic” dr Gerard
50 g migdałów,60 g masła
Dekoracja:4 wafle „Pryncypałki Classic” dr Gerard
3 łyżki konfitury truskawkowej,10 truskawek
Masa serowa:200 g śmietanki kremówki (30% lub 36%)
9 płatków żelatyny (18 g),1 kg twarogu trzykrotnie mielonego
180 g jogurtu greckiego
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:W małym rondelku rozpuszczamy masło. W malakserze mieszamy wafle i migdały z rozpuszczonym masłem. Uzyskany „mokry piasek” przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Dociskamy do dna, by uzyskać spód sernika.W małej miseczce z zimną wodą namaczamy przez 5-10 minut płatki żelatyny. Następnie dobrze odciskamy z nadmiaru wody. Dodajemy je do śmietany kremówki, którą podgrzewamy na niewielkim ogniu. Żelatyna powinna całkowicie się rozpuścić w kremówce, ale śmietana nie powinna zostać doprowadzona do wrzenia.
Śmietanę z żelatyną studzimy, powinna być lekko ciepła, ale nie gorąca. W malakserze mieszamy twaróg, jogurt grecki i cukier. Cienką strużką dodajemy śmietanę z rozpuszczoną żelatyną. Gotową masę serową przekładamy na tortownicę. Wstawiamy na całą noc do lodówki, można nawet zostawić sernik w chłodzie na całą dobę.Przed podaniem lekko podgrzewamy konfiturę truskawkową. Rozprowadzamy ją po wierzchu sernika, posypujemy kawałkami truskawek i pokrojonymi w kostkę wafelkami „Pryncypałki Classic” dr Gerard".

pomoc przy zbiorze

Moi znajomi Basia i Franek mają plantację około jednego hektara porzeczki czarnej. Na przełomie czerwca i lipca muszą ją zebrać. Razem z moim kolegą Grzegorzem postanowiliśmy im pomóc. Znajomi bardzo się ucieszyli, ponieważ każdego dnia musieli zebrać kombajnem porzeczkowym  około 700 kg owoców w 20 kg skrzynkach . Cały zbiór trwał 4 dni. Każdego dnia Franek wyjeżdżał kombajnem porzeczkowym w pole, a Basia zabierała mnie i Grzegorza samochodem z przyczepką na której były skrzynki. Franek wjeżdżał kombajnem w  rząd porzeczki, my z tyłu z Grzegorzem byliśmy na platformie za kombajnem, gdzie podkładaliśmy puste skrzynki na owoce i zabieraliśmy pełne które później układaliśmy na przyczepce. Po każdym  zrobionym rzędzie robiliśmy sobie przerwę na zjedzenie naszych ulubionych słodyczy z firmy Dr .Gerard. Moi znajomi tak bardzo ucieszyli się z naszej pomocy że na koniec Basia poczęstowała nas  Ciastem Lemon bez pieczenia,które przygotowała dzień szybciej A przepis znalazła na stronie firmy Dr.Gerard
"SKŁADNIKI (na blaszkę do pieczenia 26x26 cm)
Na spód:330g podwójnych markiz Mafijne Lemon dr Gerard
130g roztopionego, przestygniętego masła
Dekoracja:4 wafle „Pryncypałki Classic” dr Gerard
3 łyżki konfitury truskawkowej,10 truskawek
Dodatkowo:2 galaretki cytrynowe w proszku
700ml gorącej wody
około 520g podwójnych markiz dr Gerar
Masa serowa:700ml mleka
1 opakowanie cukru wanilinowego 16g
1 budyń waniliowy lub cytrynowy bez cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej,1 kopiasta łyżka mąki pszennej
250g masła w temperaturze pokojowej,6 łyżek cukru pudru
2/3 łyżeczki ekstraktu
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:Do rondelka wlać 500ml mleka, dodać cukier wanilinowy i zagotować. Do pozostałego mleka 200ml dodać budyń, obie mąki i dokładnie wymieszać (można wymieszać krótko mikserem). Tak rozmieszany budyń z mąkami dodać do gotującego się mleka i ugotować gęsty budyń. Gdy budyń się zagotuje, zmniejszyć ogień na najmniejszy i gotować go, cały czas mieszając, przez około 1 minutę.
Zdjąć z ognia i nakryć go folią spożywczą, odstawić do całkowitego ostygnięcia, ma mieć temperaturę pokojową, jak masło. Podwójne markizy Mafijne Lemon przełożyć do blendera i zmiksować. Dodać roztopione masło i wymieszać.
Masę ciasteczkową przełożyć do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia o wymiarach 26x26cm i wyrównać, lekko docisnąć. Masło utrzeć z cukrem pudrem, ucierać mikserem ustawionym na najwyższe obroty przez około 2-3 minuty.
Następnie w 3-4 partiach dodać budyń, po każdym dodaniu wymieszać mikserem do połączenia składników. Do kremu budyniowego dodać skórkę z cytryny, ekstrakt cytrynowy i sok z cytryny, bardzo krótko wymieszać mikserem. Połowę gotowego kremu wyłożyć na spód w blaszce, wyrównać. Składniki do nasączenia wymieszać. Podwójne markizy Mafijne Lemon maczać przez parę sekund w ponczu i ułożyć je na kremie w blaszce.Na wierzch wyłożyć pozostały krem, wyrównać i ciasto wstawić do lodówki. Obie galaretki wsypać do miseczki i zalać gorącą wodą, mieszać, aż galaretka się rozpuści.
Odstawić do całkowitego ostygnięcia. Ciasto wyjąć z lodówki i na wierzch wylać lekko tężejącą galaretkę. Ciasto wstawić z powrotem do lodówki na parę godzin, najlepiej na całą noc."

Biszkopt - wiśniowo masowy cz.II

Witam. Jak wspomniałam w poprzednim poście, w lipcu w domu będziemy świętować. Kupiłam na tę okazję  słodycze ,,Dr Gerard” czyli ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur . I przygotowałam ciasto. Biszkopt – wiśniowo – masowy, tak go nazwałam. Będę robić to ciasto w następujący sposób: białka ubijam na sztywno z dodatkiem soli. Dodaję cukier i ubijam, aż cukier się rozpuści. Następnie dodaję żółtka i ubijam na puszysto. Mąkę pszenną mieszam z proszkiem do pieczenia i wsypuję do ubitych jajek i całość delikatnie mieszam. Do prostokątnej  formy wlewam ciasto i wkładam do nagrzanego piekarnika i piekę przez około 25 minut w temperaturze 175 °C. Lekko studzę. W taki sam sposób robię drugi biszkopt, tylko dodaję kakao. I wkładam do nagrzanego piekarnika na około 25 minut w temperaturze 175 °C. Ponownie studzę. Do garnka wlewam wodę, i wkładam wiśnie, gotuję. Do gorącej masy wsypuję galaretki wiśniowe w proszku. Dokładnie mieszam i pozostawiam do ostudzenia. Wodę mieszam z sokiem cytrynowym i wódką. Połową nasączam jasny biszkopt i wykładam tężejącą masę wiśniową. Następnie wykładam kakaowy biszkopt i nasączam. Żelatynę rozpuszczam w gorącej wodzie i dokładnie mieszam. Śmietankę ubijam z cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Wlewam letnią żelatynę, dodaję kilka kropli soku z cytryny i razem miksuję. Następnie gotową masę wykładam na kakaowy biszkopt i wkładam do lodówki na około 15 minut. Galaretkę agrestową rozpuszczam w 450 ml gorącej wody i studzę. Tężejącą już wylewam na masę śmietankową. Całe ciasto trzymam w lodówce. Impreza z ciasteczkami ,,Dr Gerard” i moim ciastem, na pewno będzie udana. Pozdrawiam

Czas urlopu cz.8


Następnego dnia czyli na kilka dni przed wyjazdem na urlop pani Krystyna zaczęła plan zakupowy wdrażać w życie. Zaraz po pracy umówiła się ona z swoją córką w pobliżu ryneczka. Po spotkaniu się ruszyły w stronę boksów. Jako pierwszą rzeczą jaką postanowili kupić to były oczywiście stroje kąpielowe. Po przekroczeniu progu pierwszego sklepu i powiedzeniu celu swojej wizyty, sprzedawca położył przed nimi kilka kompletów strojów. Obie zaczęły się nim przyglądać, lecz zarówno pani Krystynie jak i Oli żaden nie przypadł do gustu, więc podziękowały i ruszyły w drugie miejsce. W drugim sklepie wybór był większy. Ola wybrała dla siebie strój kąpielowy jednoczęściowy o zabarwieniu tęczy gdyż ten znakomicie przypadł jej do gustu, a i pani Krystyna też wybrała dla siebie, taki o jakim to właśnie myślała. Obie panie trochę zgłodniały podczas zakupów i postanowiły coś pochrupać. Weszły do marketu i swoje kroki skierowały do miejsca gdzie były łakocie. W ich koszyku wylądowały takie rarytasy jak witam ciastko na dzień dobry oraz torcik zbożowy. Od ich zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard, a pani Krystyna powiedziała do córki i te produkty także znajdowały się na liście zakupowej. I tak mijał im czas na chrupaniu ulubionych ciastek oraz robieniu dalszych zakupów.

poniedziałek, 23 lipca 2018

Wypadek na spacerze.


Wypadek na spacerze.

Wczoraj wracałam ze swoim psem  z popołudniowego spaceru. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia, mój pies gwałtownie, mocno pociągnął mnie w lewo. W skutek tego silnego szarpnięcia uderzyłam stopą z impetem o krawężnik. Mój duży palec eksplodował bólem. Skarciłam psa, ruszyliśmy dalej i wtedy poczułam dziwną wilgoć w sandałkach. Okazało się, że paznokieć z mojego palca „stoi na baczność”.  Nie pozostało mi nic innego jak zaprowadzić labradora do domu, a samej szukać pomocy lekarza.  Najrozsądniejszą opcją było jechać taksówką  do szpitala na izbę przyjęć. Tam trzeba było swoje odczekać w kolejce. Trwało to ponad dwie godziny, ale przynajmniej zajął się mną chirurg. Po konsultacji, prześwietleniu stopy, zapadła decyzja o całkowitym usunięciu paznokcia. Wyboru nie było… Ruch mam teraz mocno ograniczony. Skupiam się na zmianie opatrunku, kompresach i lekach przeciwbólowych. Kiedy przestaje boleć, mogę puścić wodzę fantazji i przygotować  dla nas smaczny deser. Uwielbiam słodycze z firmy Dr Gerard  i mój barek jest w nie nieźle zaopatrzony. Oprócz ciastek Wit’am mleko czekolada, Filip skusił się na ciastka Spicy i Bacon. Są to nowe smaki Krakersów Artur. Lubi je przegryzać podczas oglądania telewizji i spacerów z psem. Teraz to on przejął ten obowiązek. A ja chętnie łącze smak wybornych ciasteczek z firmy Dr Gerard z lodami waniliowymi i  żurawiną. Świetne połączenie, bez wysiłku, co w moim wypadku ma duże znaczenie. Do tego filiżanka aromatycznej kawy i  samopoczucie  jest już zdecydowanie lepsze.


Przepis od przyjaciółki

Tym razem na weekend nie przygotowałam żadnych słodkości, więc dzisiaj musiałam to nadrobić i wypróbowałam pewien przepis od przyjaciółki na biszkopt kakaowy przełożony serem i masą kawową z dodatkiem ulubionych słodyczy. Pięknie wyglądał i wyśmienicie smakował. Spróbujecie? Oto składniki: 

Biszkopt
-4 jajka
-4 łyżki cukru
-4 łyżki mąki
-1 cukier wanilinowy
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-1,5 łyżki kakao

Masa serowa
-pół kg zmielonego sera białego 
-pół kostki margaryny
-1 jajko 
-1 żółtko
-pół szklanki cukru
-1 opakowanie budyniu waniliowego
-5 łyżeczek mąki ziemniaczanej
-2 łyżeczki mąki pszennej

Masa kawowa 
-200 g jogurtu naturalnego
-100 g cappuccino lub kawy rozpuszczalnej 
-2 łyżki żelatyny
-100 ml gorącej wody

Dodatkowo 
-ulubione słodycze: ja wybrałam Witam ciastka na dzień dobry od Dr Gerard 
-ciastka maltikeks od Dr Gerard 

Sposób przygotowania: biszkopt kakaowy: białka ubijam z cukrami, następnie dodaję żółtka. Na końcu wsypuję mąkę z proszkiem do pieczenia oraz kakao, mieszam i wkładam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę przez około 30 minut. Upieczony biszkopt odstawiam do wystudzenia. Masa serowa: margarynę rozpuszczam z cukrem, dodaję ser, jajko, żółtko i gotuję na gładką masę. W mleku mieszam budyń z mąkami, wlewam do masy serowej i gotuję przez chwilę. Jeszcze ciepłą masę wykładam na biszkopt. Masa kawowa: jogurt miksuję z cukrem pudrem. Żelatynę rozpuszczam w gorącej wodzie, dodaję do niej połowę kawy i mieszam. Następnie dodaję ją do jogurtu, miksuję i wsypuję resztę kawy i dokładnie miksuję. Na masie serowej układam Witam ciastka na dzień dobry i wykładam masę kawową, wierzch dekoruję ciastkami maltikeks. Ciasto przechowuję w lodówce. Koniecznie wypróbujcie. Do przygotowania wykorzystajcie pyszne słodycze Dr Gerarda. Polecam i życzę smacznego!

Ciekawe historie.


Ciekawe historie.

Podczas ostatniego wyjazdu w góry w drodze powrotnej odkryliśmy kilka ciekawych miejsc na mapie polski. Jednak zawsze brakowało nam czasu aby zatrzymać się i zwiedzić dane okolice. Wracaliśmy późnym wieczorem a kiedy jechaliśmy na urlop to żal nam było stawać bo każdy chciał jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Tym razem niedzielny poranek obudził nas słoneczną pogodą. Zaproponowałam rodzince abyśmy właśnie tam się wybrali. Spakowałam kanapki, napoje, owoce oraz nie mogło zabraknąć rozmaitych słodyczy na tak ciekawej pełnej przygód wycieczce. Zabieraliśmy ze sobą lodówkę turystyczną więc spakowałam przepyszne ciastka dr Gerarda Andruty biała czekolada kokos oraz Pryncypałki wszystkich ulubione. Droga dość daleka bo ponad 180 kilometrów w jedną stronę. Warto jednak było zawitać na Wielkopolskę. Jak się okazało można było zwiedzić pałac w Śmiełowie otoczony ogromnym parkiem w którym znajduje się ogródek Zosi. W nim mieści się muzeum naszego polskiego wieszcza Adama Mickiewicza. Można przeżyć wspaniałą podróż z Panem Tadeuszem. W muzeum zgromadzono obrazy, rzeźby, druki, stare wydania gazet, książki oprawione w skórę jak również szachy naszego poety. Poświęcono również pokój Panu Tadeuszowi i Dziadom. Przepięknie zdobione salony z rzeźbionymi stołami, kredensami czy malowanymi szafami. Niesamowita dekoracja wnętrz choć by w salonie błękitnym cykl fresków o tematyce rustykalnej, imitującej malarstwo pompejskie. Warto zwiedzić całą trasę. Nam się udało zobaczyć dwa pałace i poleżeć w drodze powrotnej nad pięknym jeziorem. Było bardzo ciekawie.

Biszkopt - wiśniowo masowy cz.I

Witam. W lipcu mamy małe święto rodzinne. Na tę okazję kupiłam kilka paczek słodkich przekąsek ,,,Dr Gerard”. Wybrałam ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur oraz czekoladki . Pomyślałam też o przygotowaniu jakiegoś ciasta. Nie za bardzo wiedziałam co mam zrobić. Pomogło mi w wyborze, przeglądanie strony internetowej ,,Dr Gerard” wypieki od serca i przepisy. Zamarzyło mi się coś z wiśniami i masą. I tak też zrobiłam. Tort biszkoptowo – wiśniowo – masowy. Na przygotowanie tego ciasta potrzebujemy składników takich jak: na jasny biszkopt: 4 jajka,sól,½ szklanki cukru,4 łyżki mąki pszennej,½ łyżeczki proszku do pieczenia. Na kakaowy biszkopt: 4 jajka,sól,½ szklanki cukru,3 ½ łyżki mąki pszennej,1 ½ łyżki kakao,½ łyżeczki proszku do pieczenia. Cytrynowy poncz to 3 łyżki wody mineralnej niegazowanej,3 łyżki soku z cytryny,1 łyżka wódki. Masa wiśniowa powstanie z 80 dag wiśni bez pestek , świeżych lumrożonych,300 ml wody 3 galaretki wiśniowe. Masa śmietankowa to tylko ½ litra śmietanki 30%, 2 łyżki cukru pudru,1 łyżeczka cukru waniliowego,1 ½ łyżki żelatyny, kilka kropli soku z cytryny. Przyda się także :1 galaretka agrestowa. W tym poście podam Wam tylko składniki, ponieważ nie mam w tej chwili czasu na więcej pisania. Za chwilę muszę pojechać do lekarza na umówioną wizytę. Jak wrócę dokończę pisanie. Pamiętajcie, że każdy przepis możecie zrobić po swojemu i zbogacić go w różne dodatki. Ja lubię dodawać ciasteczka ,,Dr Gerard”. Kruszę je, lub dodaję w całości. Ostatnio wykorzystałam do swojego ciasta Torcik zbożowy. Udało się znakomicie. Pozdrawiam.

niedziela, 22 lipca 2018

Kolejne wyprzedaże.


Kolejne wyprzedaże.

I znów handlowcy kuszą nas swoją ofertą. Atrakcyjne obniżki cen nie zawsze są faktem. Nie znaczy to jednak, że jest to reguła. Rzeczywiście nieraz uda nam się wypatrzeć i kupić coś fajnego. Niestety  nie mniej często, zdarza się nam również zrobić nie do końca przemyślane zakupy. Trudno potem oddać lub zamienić  kupiony przeceniony towar.  Z doświadczenia wiem, że takie „polowania” w galeriach handlowych są bardzo wyczerpujące. Spędzamy tam mnóstwo czasu, a na dodatek tracimy sporo energii, o gotówce lepiej nie wspomnę, hihihi.  Po takich wyprawach zastanawiam się czy w krzyżówkowej rubryce pod hasłem juczne zwierze nie wpisać swojego imienia :) Tym razem ucieszył mnie zakup ciekawie wydanej książki z przepisami kulinarnymi. Książka jest pięknie ilustrowana, podzielona na przepisy dań wegetariańskich, dań mięsnych, rybnych  i deserów. Fajna lektura na wieczorny relaks. Znalazłam tam prosty przepis na Shake waniliowy z - ciastka Wit’am mleko czekolada . Polecane słodycze to te z firmy Dr Gerard. We wspomnianej książce jest mnóstwo propozycji przygotowania deserów lodowych w połączeniu z owocami, ciasteczkami i bakaliami. Myślę, że czekoladki i Andruty  biała czekolada i kokos z firmy Dr Gerard pasują do każdego deseru. Ich wyjątkowo kuszący aromat skusi nawet najbardziej wybrednego klienta. Takie słodycze same w sobie  są smacznym  deserem na podwieczorek. Jednak  nic nie stoi na przeszkodzie, aby słodycze z firmy Dr Gerard wykorzystać do przygotowania deseru wymyślonego z naszej inicjatywy. Taki szeroki wachlarz smaków, kształtów i rodzaju słodyczy nieźle pobudza wyobraźnie. Nawet ci oporni muszą przyznać, że jest w czym wybierać. Zachęcam do domowych kulinarnych eksperymentów.


Interesujący sposób na spędzenie wolnego czasu w stolicy.


Interesujący sposób na spędzenie wolnego czasu w stolicy.

Na pewno nietuzinkowym sposobem na wyjątkowo spędzony dzień w Warszawie  jest wyprawa do muzeum Azji i Pacyfiku. Ciekawa oferta zachęca  do eksperymentu wcielenia się choć na chwilę w rolę osoby niewidomej. Mamy wówczas wyjątkową okazję korzystania z naszych pozostałych zmysłów. Zapewne nie są one tak doskonale wyczulone jak u osób niewidomych i słabo widzących, ale cóż, trening czyni mistrza. Wraz z przyjaciółmi postanowiliśmy sprawdzić  nasze doznania. Muszę przyznać, że każdy z nas trochę inaczej wyobrażał sobie rzeźby stojące w holu budynku muzeum. My mieliśmy to szczęście, że wyobraźnie mogliśmy od razu porównać z rzeczywistością. Zachęcam, sprawdźcie sami. Dyskusja już przy kawie i słodyczach z firmy Dr Gerard jaka wywiązała się na ten temat, była burzliwa. Gorące emocję studziła konsumpcja fantastycznych Andrutów biała czekolada i kokos. Dla tych dbających o linie znalazł się Torcik zbożowy i - Witam Ciastka na dzień dobry. Zapewniam, że warto było odwiedzić wspomniane muzeum jak i delektować się  fantastycznymi słodyczami z firmy Dr Gerard. Aby nie być gołosłownym, oto wspomniana oferta:
*Muzeum Azji i Pacyfiku* zaprasza dziś 21.07.2018, godz. 12:00  na
oprowadzanie dla osób z niepełnosprawnością wzroku -  WSTĘP: wolny.

W przedostatnią sobotę nieparzystych miesięcy (lipiec, wrzesień i listopad)
zapraszamy osoby *niewidome i słabowidzące* na dedykowane oprowadzania
kuratorskie.

Spotkania rozpoczynają się zawsze w południe.
*21.07*, godz. 12.00 – *Rzeźby z Indii* – spotkanie z kuratorką kolekcji
Azji Południowej Barbarą E. Banasik, która opowie o rzeźbach z Indii
stojących wzdłuż fasady budynku Muzeum oraz w holu głównym.

*22.09*, godz. 12.00  – *Zabawa z kulturą. Tradycyjne zabawy i gry Azji* –
spotkanie z kuratorem wystawy Tomaszem Madejem.

*17.11*, godz. 12.00  – *Strefa dźwięków* – spotkanie z kuratorką wystawy i
kolekcji instrumentów muzycznych dr Marią Szymańską-Ilnatą.

Podczas spotkań będzie można nie tylko wysłuchać opowieści na temat
najciekawszych obiektów, ale również poznać je za pomocą dotyku, słuchu i
węchu.

Zapraszamy osoby w każdym wieku.

*Wstęp wolny!*
No a potem, kawa, małe co nie co z bogatej oferty  słodyczy Dr Gerarda i pasjonująca dyskusja  na całe popołudnie.

obfite plony


Wyjechałam z rodziną na zasłużony urlop na dziesięć dni. Mój ogród zostawiłam pod opieką siostry, która mieszka w pobliżu. Miała  pozbierać sobie ogórki i fasolkę szparagową. Po przyjeździe nie wiedziałam co w pierwszej kolejności robić. Warzywa były dojrzałe i czekały na zbiór. Miałam mnóstwo pracy. Fasolka szparagowa na obiad, ogórki do słoików. Zastanawiałam się jak przerobić cukinie. Wyszukałam z Internetu kilka przepisów na wykorzystanie tego warzywa. W pierwszej kolejności zrobiłam keczup. Jak się już rozkręciłam i widziałam efekty, to upiekłam babkę z cukinią i pasztet.  Na degustacje moich eksperymentów przyszła siostra Grażyna. W rezerwie przyniosła smaczne ciasteczka produkcji Dr. Gerarda o nazwie Witam Ciastka na dzień dobry. Nie wierzyła, że można z warzywa wymyślić ciasto. Było dobre, ale ciastka Dr. Gerarda miały większe powodzenie. Grażyna robiła dżem z cukinii i dała mi słoiczek do spróbowania. Planuje też trochę zrobić tego dżemu. Ciepło i częste deszcze przyczyniły się do wzrostu większego plonu. Niestety chwast wyrósł we wszystkich grządkach. Muszę chociaż z grubsza pozbyć się jego. Dodatkowo zapowiedzieli się goście na tydzień z dziećmi. W niedzielę przyjechała  przyjaciółka Danusia z mężem Marcinem, dwuletnią Anią i sześcioletnim Krzysiem. Jak się okazało, to Marcin ich tylko przywiózł i pojechał na delegacje. W poniedziałek poszłam do pracy z myślą, że  kierownik da mi urlop. Niestety większość pracowników jest na wczasach i muszę pracować.  Koleżanka czuła się jak u siebie w domu gotowała, sprzątała.  Wieczorem, gdy  maluchy poszły spać miałyśmy czas dla siebie.   

Co to jest cobler ?


W niedzielne popołudnie byliśmy z mężem i dziećmi umówieni z bratem na kawę. Bratowa bardzo lubi piec różne smakołyki. Bardzo dużo korzysta z Internetu. Z niego wyszukuje skomplikowane wypieki. Gdy wchodziliśmy do nich, to przyjemnie pachniało ciastem. Widocznie dzisiaj piekła. Po ceremonii powitań wręczyłam jej moje ulubione ciasteczka produkcji Dr. Gerarda o nazwie   Wit’am mleko czekolada. Bardzo rzadko piekę, ale uwielbiam słodycze.  Zresztą w mojej rodzinie wszyscy są łasuchami.  Moje córeczki Kasia i Iwonka pobiegły do Jasia bawiącego się autkami. Zaniosły mu kolejkę z torami. Już nie mogły doczekać się kiedy  wspólnie ją ułożą. Ta zabawka sprawiła, że prawie godzinę było cichutko. W tym czasie Bratowa Marysia zrobiła nam kawę i poczęstowała coblerem z brzoskwiniami z dodatkiem lodów. Takiego deseru jeszcze nie jadłam i nazwa niecodzienna. Zapytałam co to jest ten cobler. Śmiała się przecież go jesz, To jest zapiekanka z owoców i ciasta.  Wywodzi się z Ameryki południowej. Dziewczynkom też smakowało i chciały, abym zrobiła podobne w domu. Ciasteczka Dr. Gerarda także miały powodzenie. Dzieci często podchodziły i się częstowały.  Zaproponowałam, żebyśmy poszli na spacer spalić dodatkowe kalorie. Mężczyźni nawet nie chcieli słyszeć. Za raz będą mieli coś ciekawego w telewizji. Trudno z Marysią i dziećmi wyszliśmy. Bratowa wsadziła dwuletniego Jasia do wózka, a dziewczynki szły koło niego.  Po godzinnym udanym spacerze wróciliśmy do domu.