niedziela, 22 lipca 2018

wyprawa rowerowa cz.3


Przed wyprawą rowerową mąż sprawdził mi pojazd i nasmarował łańcuch. Usłyszałam od niego mnóstwo rad, że połowę pewnie zapomniałam. Ubrałam się w nową koszulkę i spodenki specjalne na rower. Do torby włożyłam  płaszcz przeciwdeszczowy, dodatkową oponę, portfel, kanapki i  ulubione ciasteczka  Dr. Gerarda. Na rowerze miałam przywieszony bukłaki z wodą. To moja dłuższa wyprawa i trochę bałam się czy dam radę. Podjechałam do Moniki i wspólnie wyruszyliśmy zwiedzać krajobraz. Ona była główną organizatorką, a ja jechałam pierwszy raz. Spokojnie powoli sunęliśmy trasą rowerową. Obok nas szybciej przejeżdżali turyści. Wjechaliśmy na nową drogę rowerową  zbudowaną na wałach Wisły. Roztoczył się przed nami piękny widok  Przyjemnie mknęliśmy na swoich jednośladach. W Tyńcu odpoczęliśmy chwilkę na ławeczce posilając się kanapkami. Dla nabrania większej energii zjedliśmy ulubione ciasteczka produkcji Dr. Gerarda o nazwie  Witam Ciastka na dzień dobry. Dopiero po nich poczuliśmy przypływ energii i ruszyliśmy zwiedzać. Pewnie mało osób wie, że opactwo  Benedyktynów w Tyńcu, to najstarszy klasztor w Polsce.  Klasztor otwarty jest dla zwiedzających  zainteresowanych  historią, wyciszeniem i medytacją. Przy okazji uczestniczyliśmy we mszy świętej. Wokół klasztoru znajdują się ścieżki rowerowe i spacerowe. Na koniec wstąpiliśmy do restauracji na gorącą zupę. Na deser dokończyliśmy ciasteczka Dr. Gerarda i ruszyliśmy w powrotną drogę. Tym razem drugą stroną wałów wiślanych i tym sposobem mogliśmy więcej zobaczyć. Wróciliśmy do domu bardzo zadowolone z nowymi pomysłami na rajdy rowerowe. Tym razem postanowiliśmy  zarazić nimi naszych mężów.              

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz