Frodo jest chory.
Niespokojne zachowanie
mojego labradora zwróciło naszą uwagę. Pies nie mógł znaleźć sobie
miejsca. Położył się na chwilę na swoim legowisku i po dwóch, trzech minutach
zrywał się gwałtownie z posłania. Nie wiedzieliśmy co mu się stało. To zupełnie nie pasowało do jego wcześniejszej
charyzmy. Szybko okazało się, że podczas tego felernego spaceru na którym uległam wypadkowi, Frodo został
ukąszony przez jakiegoś owada. To tłumaczy jego naganne zachowanie. Tak się
skupiłam na własnym bólu, na stracie paznokcia, że nie zauważyłam od razu, że
coś z nim jest nie tak. Pod brodą spuchła mu szyja, był wyraźny naciek. Zbierał
się jakiś płyn. Oczywiście jeszcze tego samego wieczoru pies miał udzieloną
pomoc weterynaryjną. Rano miał zrobione szczegółowe badania, łącznie z
pobraniem próbki gromadzonego płynu do analizy. Czekaliśmy za wynikami przez
trzy godziny. Dobrze, że klinika
weterynaryjna jest wyposażona w całkiem sympatyczną poczekalnie, która
sąsiaduje z malutką kafejką. Można tam wypić kawę i
zjeść coś słodkiego. Ja skusiłam się na „małą czarną” i Torcik zbożowy z
firmy Dr Gerard, natomiast Filip wziął dla siebie wodę mineralną oraz
Andruty biała czekolada i kokos. Coraz częściej w małych gastronomiach,
można kupić słodycze z Dr Gerarda. Uważam to za świetny pomysł. Zawsze świeże
produkty, wysokiej jakości i w tak ogromnym wyborze rodzaju i smaku, muszą mieć wzięcie… A zapewne
sąsiedztwo kliniki weterynaryjnej zapewnia stały napływ klientów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz