poniedziałek, 16 lipca 2018

Skansenowa przygoda cz.II

Witam. Jak wspominałam w poprzednim poście, wraz z sąsiadami udaliśmy się na wycieczkę do skansenu. Było nas kilkanaście osób. Podróż w tamtą stronę była super. Na drogę wzięłam mnóstwo kruchych ciastek ,,Dr Gerard” i były to ciastka Spicy i Bacon – nowe smaki Krakersa Artur . W samym skansenie było fajnie. Warto było cofnąć się do dawnych czasów i przeżyć kilka miłych chwil. Potem skansenowska karczma i do busa , by wracać do domu. Po drodze mieliśmy jeszcze wstąpić na obiad. Do Restauracji mieliśmy jakieś dwadzieścia kilometrów. Niestety mieliśmy chwilowego pecha. Bus stanął jak wryty. Powarczał i ucichł. Kierowca zdenerwowany zaczął badać sytuację co jest. Moi koledzy także zaczęli jemu pomagać, niestety bus ani drgnął. Po godzinie wszyscy zaczęli się robić nerwowi i głodni. Przypomniałam sobie, że mam kanapki, termos herbaty i oczywiście pyszne kruche słodycze ,,Dr Gerard”. Rozdałam to co miałam i opanowałam sytuację. Kierowca zadzwonił po nowego busa. Bus przyjechał po godzinie i  zabrał nas w dalszą drogę. Niestety nie mieliśmy już czasu na obiad. Moje zapasy słodyczy i kanapek szybko się rozeszły, ale nikt z głody nie umarł. Na miejsce dotarliśmy późnym wieczorem. W kilka osób udaliśmy się jeszcze do pobliskiego baru na jakąś kolację i coś innego na poprawienie i tak super humorków. O północy w końcu położyłam się do ło0zka i miałam super sny. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz