Witam.
,,Dr Gerard” i jego pyszne słodycze, zrobiły ze mnie niezłą bombkę. Te moje
podjadanie Torcika zbożowego, wykończyło mnie fizycznie. Oczywiście, to nie
wina ,,Dr Gerard”, tylko moja. Siedząc przed komputerem, przeglądając stronę
internetową https://drgerard.eu/przepisy , dostaję wilczego apetytu. Od
razu sięgam po Torcik zbożowy. I jem bez opamiętania. Jak się skończą, idę do
sklepu i kupuję kolejne słodkie paczki. Raz Witam ciastka na dzień dobry, a
innym razem czekoladki. Zawsze tej samej firmy. Ale od dziś dość, basta.
Zaczynam chodzić z kijkami. Będę maszerowała po kilka kilometrów dziennie, a
jako nagrodę , pozwolę sobie na kilka ciasteczek ,,Dr Gerard”. To będzie moja
nagroda za zmęczenie. Pomyślałam sobie , że zaproszę na takie spacery moją
bliską koleżankę, ona także się nudzi przy Torciku zbożowym. Od razu sięgnęłam
po telefon i zadzwoniłam. Koleżanka była zachwycona moim pomysłem. Przekonała
się tylko , czy na pewno nie będziemy biegać. Powiedziałam ,że na pewno nie
będzie biegów. Przyszykowałam na wieczór strój do spacerowania, odnalazłam
kijki. Byłam gotowa psychicznie i fizycznie. No ale jak sami wiecie , życie to
są same niespodzianki, i tak było tym razem. Zamiast długiego spaceru, była kawa
i ciasteczko. Dlaczego? Ponieważ naszła wielka burza, która trwała do ciemniej
nocy. To nie była moja wina ja chciałam,
a wyszło jak zawsze. Na pewno wyruszymy z koleżanką jutro, no chyba żeby znów się coś wydarzyło
hi hi hi . Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz