Przechodząc zobaczyliśmy ogłoszenie o tanich domowych
obiadach. Wiem, że to tylko reklama, ale gdzieś musieliśmy wstąpić na posiłek.
W środku było sporo ludzi i wszystkie miejsca zajęte. Poczekaliśmy aż zwolni
się stolik i dopiero usiedliśmy. Do wyboru mieliśmy trzy rodzaje zupy,
naleśniki, pierogi lub tradycyjny schabowy z ziemniakami i surówką. Nie było
wielkiego wyboru. Kupiliśmy zupę kalafiorową , dla męża danie mięsne, a dla
mnie i dzieci naleśniki z serem. Wszystko było smaczne i cenowo dostępne. Po posiłku wstąpiliśmy do domku kempingowego
po leżaki i parawany. Na plaży znaleźliśmy miejsce blisko brzegu i rozłożyliśmy
się. Wcześniej pozbieraliśmy kamyki na kupkę. Wspólnie z dziećmi budowaliśmy
zamki z piasku. Moniczka zaczęła troszkę marudzić. Wzięłam ją na rączki i
szybko zasnęła. Delikatnie położyłam dziecko na leżak. Obudziła się po dwóch
godzinach. Nawet hałasy jej nie przeszkadzały. Na deser wyjęłam smaczne
ciasteczka Dr. Gerarda o nazwie Witam Ciastka na dzień dobry. Pod wieczór zebraliśmy parawany i zanieśliśmy
na mieszkanie. Pora na oglądanie miejscowości spacerując po chodnikach. Jest bardzo dużo sezonowych budek
z zabawkami, rybami, lodami, i innymi interesującymi rzeczami. Wypożyczalnie z
gokardami i rowerami. Na obrzeżach trwa
budowa nowych budynków. Miejscowość rozszerza się w obydwie strony. Trasy
rowerowe zachęcają turystów do skorzystania z nich. Utrudniony dostęp do
Wici ma plusy i minusy. Plusem jest
mniejsze zagęszczenie ludzi. Można swobodnie pospacerować po plaży i bardziej
odpocząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz