Witam.
Razem z sąsiadami zorganizowaliśmy wycieczkę do pobliskiego skansenu.
Wynajęliśmy busa. Pojechało nas w sumie osiemnaście osób. Było wesoło. Na drogę
kupiłam mnóstwo kruchych ciasteczek ,,Dr Gerard”. Wybrałam te, które
najbardziej lubimy. Czyli Witam ciastka na dzień dobry oraz . ciastka Spicy i Bacon – nowe
smaki Krakersa Artur Narobiłam stos kanapek i termos herbaty, to tak na wszelki
wypadek. Zaplanowany mieliśmy postój na obiad. Na miejsce dojechaliśmy po dwóch
godzinach. Pierwsze zniknęły ciasteczka Witam ciastka na dzień dobry. Musiałam szczęście
ograniczać, bo nie byłoby nic na później. Skansen był cudny. Miło było spacerować
pośród starych chałup. Po pięknym sadzie. Posiedzieć nad małym jeziorkiem i
posłuchać śpiewu ptaków. Chociaż o to było dość trudno, bo panował niezły
harmider. Ludzie chodzili od chałupy do chałupy, robili zdjęcia. Byliśmy na
pokazie robienia domowego chleba, takiego od podstaw. Od ziarenka do bochenka.
Super było uczestniczyć w czymś takim. Potem sztuka haftowania, wyszywania, przędzenia
itp. rzeczy. Bardzo się wszystkim podobało. Potem na skansenowej wiosce,
usiedliśmy w karczmie na zimne piwko i poczęstowałam obecnych słodyczami ,,Dr
Gerard”. Smakowało wszystkim i jednio i drugi. Słońce dawało do wiwatu.
Mieliśmy tutaj jeszcze pobyć około dwóch godzin , a potem wyruszyć w drogę
powrotną i wstąpić na obiad. Niestety, troszkę plany nam się pokrzyżowały. O
tym co się wydarzyło , napiszę w kolejnym poście. A działo się nie mało. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz