Deszcz, wiatr i
ziąb. Zmiana pogody nastąpiła dość gwałtownie. Jeszcze dzień wcześniej było 24
stopnie C, natomiast na drugi dzień słupek na termometrze pokazywał tylko 7
stopni. Myślałem nawet że termometr się zepsuł, ale jak sprawdziłem stan pogody
przez Internet dla mojego miasta, to okazało się że wszystko się zgadza.
Powieki miałem od samego rana jakieś ciężkie… Wiatr tak mocno napędzał gęsto
lecące krople deszczu, że te z impetem uderzały w okno, wydając przy tym
niezwykły i charakterystyczny odgłos szumu. Miałem na ten dzień pewien plan,
polegający na wypuszczeniu się rowerem do starego parku, aby zaobserwować to, w
jaki sposób ptactwo zmienia swoje zachowanie w okresie takim jak jest teraz.
Zrezygnowałem jednak z mojego zamiaru z kilku powodów… Ze względu na
samopoczucie, pogodę, oraz to, że jak spojrzałem przez okno, to nigdzie żywej
duszy nie ujrzałem – nawet psa. Jedynie kilka kawek i gawronów siedziało na
trawniku – i nawet nie próbowały się ruszyć, bo niezwykle mocno wiejący
porywisty wiatr, zaraz mógłby ponieść je w zupełnie innym kierunku jak
chciałyby polecieć. Zrobiłem sobie mocną kawę, aby choć trochę wprowadziła mój
umysł w realny stan świadomości, gdyż od kiedy się obudziłem, to do końca nie
byłem przekonany o tym, że to wszystko co obserwuję jest już jawą, czy jeszcze
snem. Obudziłem się jednak, kiedy wrzątkiem kawy poparzyłem sobie język.
Zacząłem trochę myśleć… Dotarła do mnie myśl, że przecież dzień wcześniej
kupiłem sobie słone przekąski firmy Dr Gerard - ciastka Ghosters o smaku
keczupowym lub serowym – nowość od Dr Gerarda – a w zasadzie to jedne i drugie.
A oprócz nich słodycze:
- ciastka francuskie posypane sezamem
- markizy
- czekoladki
- rurki z kremem
Czekoladki pomagają oświecić umysł, gdyż dostarczają
organizmowi różnorakiej energii oraz mikroelementów – a smakowo świetnie łączą
się z kawą. No to zabrałem się za nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz