Poszukiwanie
fachowca.
Popsuła
mi się kanapa, a dokładniej mówiąc – jeden zawias. Mebel ma jakieś 3 lata, więc
nie podlega już gwarancji, ale
kanapa nie jest zniszczona. Znalezienie
dobrego fachowca jest obecnie wielkim wyzwaniem. Usiadłam przed komputerem i
rozpoczęłam przekopywanie się przez internetowe bazy zarejestrowanych
firm świadczących tego typu usługi. Czas poszukiwań umilała mi dobra kawa
i przepyszne słodycze z firmy Dr Gerard. Po godzinie znalazłam potrzebne dane. Niestety, pod podanym numerem telefonu nikt nie odbierał. Postanowiłam więc udać się pod wskazany adres osobiście. Okazało się, że na drzwiach firmy widniała wielka informacja o trwającym właśnie urlopie. Zła i rozczarowana wróciłam do domu. Po drodze zrobiłam zakupy i uzupełniłam kurczący się zapas ciasteczek. Tym razem kupiłam ciastka posypane sezamem, waflowe rurki z kremem i dwa rodzaje przepysznych markiz z firmy Dr Gerard. Przynajmniej w tej kwestii mam swoje pewniaki. Słodycze były świeże, chrupiące i kusząco pachnące. Ich zapach świetnie komponował się z aromatem żurawinowej herbaty. Pewnie lepsza byłaby melisa na moje skołatane nerwy, ale co tam. Zastrzyk pozytywnej energii w postaci kilku czekoladek z Dr Gerarda postawił mnie na nogi. Niestety problem popsutej kanapy nie został rozwiązany. Nie wiem, co mam dalej robić. Nie poddaję się łatwo napotykanym trudnościom, lecz tym razem chyba mam zaćmienie umysłu. Czuję się bezradna w tej sprawie. Wygląda na to, że muszę poczekać z tą sprawą na powrót Filipa z delegacji. Na jego przyjazd przygotuję jakiś fantastyczny deser według przepisu ze strony http://drgerard.eu/przepisy. Jeszcze nie zdecydowałam, co tym razem mnie skusi, ale jestem pewna, że każdy z podanych tam przepisów będzie wyjątkowy.
i przepyszne słodycze z firmy Dr Gerard. Po godzinie znalazłam potrzebne dane. Niestety, pod podanym numerem telefonu nikt nie odbierał. Postanowiłam więc udać się pod wskazany adres osobiście. Okazało się, że na drzwiach firmy widniała wielka informacja o trwającym właśnie urlopie. Zła i rozczarowana wróciłam do domu. Po drodze zrobiłam zakupy i uzupełniłam kurczący się zapas ciasteczek. Tym razem kupiłam ciastka posypane sezamem, waflowe rurki z kremem i dwa rodzaje przepysznych markiz z firmy Dr Gerard. Przynajmniej w tej kwestii mam swoje pewniaki. Słodycze były świeże, chrupiące i kusząco pachnące. Ich zapach świetnie komponował się z aromatem żurawinowej herbaty. Pewnie lepsza byłaby melisa na moje skołatane nerwy, ale co tam. Zastrzyk pozytywnej energii w postaci kilku czekoladek z Dr Gerarda postawił mnie na nogi. Niestety problem popsutej kanapy nie został rozwiązany. Nie wiem, co mam dalej robić. Nie poddaję się łatwo napotykanym trudnościom, lecz tym razem chyba mam zaćmienie umysłu. Czuję się bezradna w tej sprawie. Wygląda na to, że muszę poczekać z tą sprawą na powrót Filipa z delegacji. Na jego przyjazd przygotuję jakiś fantastyczny deser według przepisu ze strony http://drgerard.eu/przepisy. Jeszcze nie zdecydowałam, co tym razem mnie skusi, ale jestem pewna, że każdy z podanych tam przepisów będzie wyjątkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz