Witam.
Kiedy zajadałam się słodyczami ,,Dr Gerard”, a były to d ciastka francuskie
posypane sezamem, zadzwonił telefon. Koleżanka do słuchawki krzyknęła ,rób mi
kawę !. Nastawiłam czajnik i wyłożyłam ostatnie ciastka francuskie posypane
sezamem ,,Dr Gerard”. Zrobiłam jej kawę, i niemal w tym czasie wparowała do
mnie koleżanka. Nie mówiąc nic więcej rozkazała mi, w dziesięć minut ubrać się elegancko.
O nic nie pytałam i zrobiłam tak jak mi powiedziała. Potem jej samochodem
pojechałyśmy gdzieś !. Okazało się , że koleżanka zabrała mnie na tańce. Lokalu
nie znałam, rzadko ostatnio wychodziłam.
Na sali poustawiane były stoliki, na około
pięćdziesiąt osób. Nasz stolik stał
blisko parkietu tanecznego. Po pół godzinie dołączyli do nas jeszcze nasi
znajomi. Zamówiliśmy pizzę i jakieś napoje. Kolega wsunął mi do torebki ciastka
Markizy ,,Dr Gerard”, i powiedział, że to moje ulubione. Uśmiechnęłam się i
zapytałam , a to za co?. Miałem kiedyś u Ciebie dług wdzięczności. Przez pół
godziny starałam się przypomnieć o co chodziło, ale potem zapomniałam. Zespół zaczął grać i zaczęliśmy tańczyć .
Tańcowaliśmy do białego rana. Nawet nie wiedziałam, że tak mi tego brakowało.
Było super. Do domu przyjechałam około trzeciej w nocy. Wykąpałam się i szybko
zasnęłam. Rano zadzwoniłam do koleżanki i podziękowałam jej za wczorajszy wieczór.
Potem przypomniałam sobie o słodyczach, które otrzymałam od kolegi. Wyciągnęłam
paczkę Markiz ,,Dr Gerard’ i z wielkim apetytem spałaszowałam. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz