Miałem pójść od
razu na bieżnię aby się trochę poruszać, ale te rurki z kremem firmy Dr Gerard
które dostałem od Tomka tak mi posmakowały, że niemal intuicyjnie skierowałem
swoje kroki najpierw do pobliskiego sklepu. Intuicyjnie też, natychmiast
skierowałem udałem się wprost tam gdzie zawsze starannie w naszym sklepie
ułożone są wszystkie smakowite wyroby tego znakomitego producenta – Dr Gerard.
Wchodząc do sklepu, zauważyłem kontem oka że Tomek wsiadł do samochodu – w
prawej ręce trzymał jakąś torbę… Kiedy mijaliśmy się na korytarzu to niczego w
rękach nie miał… Pewno zrobił zakupy i gdzieś pojechał. Tylko dlaczego tak bardzo
się spieszył? Zaciekawiło mnie to, gdyż sąsiad zawsze był spokojny, pewny
siebie, oraz że wszystkie czynności za które się zabiera wykonuje starannie –
bez pośpiechu lecz bardzo pewnie. No nic – spotkamy się, to pogadamy… A ja
tymczasem, stanąłem przed poważnym dylematem nad tym, jakich to mam dokonać
zakupów… Gdybym chciał kupić choć po jednym opakowaniu z każdego rodzaju, to
spory wór musiałbym tego wziąć – a przecież nie będę szedł tak obładowany na
bieżnię! Zastanawiałem się przez chwilę, w końcu się ocknąłem bo zorientowałem
się że czas nieubłagalnie szybko zasuwa do przodu – i postanowiłem wybrać
następujące produkty:
- ciastka francuskie posypane sezamem
- markizy
- czekoladki
Bez problemu wszystko zmieściło mi się do plecaczka, więc po
spakowaniu zarzuciłem go na plecy. A że był lekki, to od razu truchtem
skierowałem się ku celowi mojego wyjścia – czyli osiedlowej „sport arenie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz