Dojeżdżałem już do
domu, kiedy zadzwonił telefon. Odebrałem i w słuchawce usłyszałem Tomka.
Powiedziałem do niego że zaraz przyjdę i rozłączyłem się. Robiło się szaro,
gdyż po szóstej o tej porze tak już jest. Z dala jednak jeszcze zauważyłem, że
na parkingu przed blokiem stoi auto Tomka. Jak na początek października, było
ciepło jak w maju. Liście na drzewach miały tylko inny kolor, gdyż w maju
świeża zieleń pokrywała korony drzew, krzewów, trawniki i place Nasiedlach – a teraz
kolory złotej polskiej jesieni intensywnie dominowały w miejscach drzewo i
krzewostanów. Jeżdżąc na rowerze w słoneczne dni po pogórzu, czasami nie da się
oprzeć temu, aby nie podziwiać tego piękna, którym ozdobiona jest pobliska okolica.
Fantastycznie kolorowa pora roku jaką jest pogodna jesień, którą okazują
zalesione pagórki i wzgórza pofałdowanych okolicznych terenów. Ciągle przed
oczami mam ten dzisiejszy niezwykły widok, kiedy zjeżdżając ze stoku, z góry
zobaczyłem położone w niecce miasto, oraz z obu stron okalające go wzgórza, z
kolorowymi o tej porze liściastymi lasami. Zatrzymałem się, usiadłem na łące i
wyciągnąłem z plecaka paczkę ciastek Dr Gerard. Początkowo nie wiedziałem które
z nich mam napocząć - ciastka francuskie posypane sezamem, markizy, czekoladki,
rurki z kremem…? A może - ciastka Ghosters o smaku keczupowym lub serowym –
nowość od Dr Gerarda?? Ale nie… Słone przekąski zostawię, to przetestujemy je z
Tomkiem. Teraz zjem jakieś słodycze…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz