piątek, 19 października 2018

Wyprawa na ryby cz.8


Następną rzeczą jaką pan Witold zrobił to było wyjęcie z kieszeni kartkę na której miał zapisane rozmiary haczyków, które to musi kupić. Zaczął z niej sczytywać, a ekspedient kładł je na ladzie przed panem Witoldem. Wreszcie wszystkie przedmioty które to miał kupić znalazły się w siateczce, do której to sprzedawca je zapakował, a on uiszczył zapłatę i wyszedł ze sklepu. Zadowolony wsiadł do samochodu i sięgnął do siateczki, która to leżała na fotelu obok niego. Wydobył z niej ostatnie już ciastka takie jak ciastko francuskie posypane sezamem i markizy od jego zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i po chrupnięciu ich ruszył z miejsca. W trakcie drogi jeszcze się zastanawiał czy rzeczywiście kupił wszystkie rzeczy, ale wynikało, że o niczym nie zapomniał. Po kilkunastu minutach jazdy dotarł na parking osiedlowy gdzie zaparkował samochód i raźnym krokiem ruszył do mieszkania. W ręce trzymał w siateczce rzeczy, które to przed chwilą kupił i tak dotarł przed drzwi swojego mieszkania. Odkluczył drzwi wejściowe i wszedł do niego. W przedpokoju podszedł do swojej skrzyneczki, wyjął kupione rzeczy z siateczki i zaczął umieszczać je w poszczególnych przegródkach. Kołowrotek, który to kupił postanowił, że zamontuje do wędki po zjedzeniu posiłku poobiedniego.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz