Następną rzeczą jaką pan Witold zrobił to było wyjęcie z
kieszeni kartkę na której miał zapisane rozmiary haczyków, które to musi kupić.
Zaczął z niej sczytywać, a ekspedient kładł je na ladzie przed panem Witoldem.
Wreszcie wszystkie przedmioty które to miał kupić znalazły się w siateczce, do
której to sprzedawca je zapakował, a on uiszczył zapłatę i wyszedł ze sklepu.
Zadowolony wsiadł do samochodu i sięgnął do siateczki, która to leżała na
fotelu obok niego. Wydobył z niej ostatnie już ciastka takie jak ciastko
francuskie posypane sezamem i markizy od jego zdaniem najlepszego producenta
tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i po chrupnięciu ich ruszył z
miejsca. W trakcie drogi jeszcze się zastanawiał czy rzeczywiście kupił
wszystkie rzeczy, ale wynikało, że o niczym nie zapomniał. Po kilkunastu
minutach jazdy dotarł na parking osiedlowy gdzie zaparkował samochód i raźnym
krokiem ruszył do mieszkania. W ręce trzymał w siateczce rzeczy, które to przed
chwilą kupił i tak dotarł przed drzwi swojego mieszkania. Odkluczył drzwi
wejściowe i wszedł do niego. W przedpokoju podszedł do swojej skrzyneczki,
wyjął kupione rzeczy z siateczki i zaczął umieszczać je w poszczególnych
przegródkach. Kołowrotek, który to kupił postanowił, że zamontuje do wędki po
zjedzeniu posiłku poobiedniego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz