niedziela, 28 października 2018

Ostatnie prace w sadzie

Przed zimą trzeba wykonać ostatnie prace w sadzie. Grabienie zeschłych liści, koszenie trawy. Ponadto dokończenie pielenia truskawek i sadzenia czosnku. Lubię pracę na świeżym powietrzu. Zwłaszcza jak mam syna i męża  do pomocy.  Słoneczna pogoda przyczyniła się do zrobienia ostatniego grilla w tym roku. Przyszli znajomi z dziećmi i siostra ze swoją rodzinką. Kobiety pomogły mi w nakryciu stołu, a mężczyźni smażyli kiełbaski i kaszankę. Wcześniej zrobiłam sałatkę z kapusty pekińskiej. Natomiast nie zdążyłam upiec ciasta. Zastąpiłam je moimi ulubionymi ciasteczkami Dr. Gerarda o nazwie markizy i słone przekąski. Dzieci biegały pod naszą kontrolą. Od czasu do czasu częstowały się smakołykami. Kiełbaski też wyjątkowo były smaczne. Cała impreza przeniosła się do salonu, bo zaczął wiać zimny wiatr. Maluchy na chwilę zajęły się puzzlami. Siostra pomogła im układać. Znajomi późnym wieczorem pojechali do domu. Natomiast siostrę  namówiłam, aby została na niedzielę. Z czego się bardzo cieszę.  Rano obudził mnie hałas i zapach parzonej kawy. Wskoczyłam w przyzwoite ubranie i pomaszerowałam do kuchni. Dorośli popijali kawę, a dzieci kakao. Na jednym talerzu były kolorowe kanapki, a na drugim smakołyki Dr. Gerarda. Mocna mała czarna i parę ciasteczek   
Zastąpiły śniadanie. Wspólnie z Małgosią ugotowaliśmy obiad. Po obiedzie wybraliśmy się z pociechami na krótki spacer. Nasi mężowie rozmawiali o samochodach i meczu. Wieczorem pożegnałam gości i poszłam wcześniej spać.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz