W
niedzielę wybory. Jest piętek koniec karuzeli obietnic. Obiecano nam wszystko! Nie
będę przytaczał tych wszystkich mniej lub bardziej szalonych pomysłów. Wolę zaproponować
Wam zdrowy rozsądek. Nie wierzcie tym, którzy nic nie robią przez całe lata, a
o nas przypominają sobie przed wyborami. Polecam zjeść jakieś słodycze „dr
Gerard” i rozsądnie porozmawiać w domu o kandydatach. Jeżeli w czasie tej
rozmowy nic słodkiego nie przejdzie Wam przez gardło, to polecam ciastka
Ghosters o smaku keczupowym lub serowym – nowość od Dr Gerard. Pewnie
zastanawiacie się, o co mi chodzi? Gdzie kandyduję albo, kogo reprezentuję? Odpowiadam,
jestem zwykłym facetem, któremu nie jest obojętna sytuacja w państwie. Dorastam
wraz z demokracją w Polsce, jestem światkiem zmian, jakie miały miejsce w moim
mieście, województwie, kraju. Jednak niedziela to nie tylko wybory. W moim domu
ważne są: ligowy mecz Tomka i impreza urodzinowa. Prawdą jest, że w pierwszej
kolejności pójdziemy do urny. Tam nasze dzieci będą stawiać X przy naszych
kandydatach. Znam sporo ludzi i część z nich startuje do rady miasta lub
powiatu. Tak, więc mam swoje typy. Tak jak w cukiernictwie stawiam na znane
produkty, rurki z kremem lub markizy. Z doświadczenia wiem, że łatwiej jest
namówić niejadka na coś z słodyczy niż jedną osobę na pójście do lokalu
wyborczego. Może się mylę, ale Polacy mają więcej zaufania do producentów
słodkości takich jak „dr Gerard” niż do Polityków. Dlatego Tomkowi na mecz
zapakowałem słodką przekąskę. Jedną, ponieważ prosto ze stadionu jedziemy na tort
i kawę. Tam będziemy dyskutować nie o polityce, lecz o dzieciach, pracy albo
będziemy planować wakacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz