piątek, 19 października 2018

Oddaję głos na "dr Gerard".


          W niedzielę wybory. Jest piętek koniec karuzeli obietnic. Obiecano nam wszystko! Nie będę przytaczał tych wszystkich mniej lub bardziej szalonych pomysłów. Wolę zaproponować Wam zdrowy rozsądek. Nie wierzcie tym, którzy nic nie robią przez całe lata, a o nas przypominają sobie przed wyborami. Polecam zjeść jakieś słodycze „dr Gerard” i rozsądnie porozmawiać w domu o kandydatach. Jeżeli w czasie tej rozmowy nic słodkiego nie przejdzie Wam przez gardło, to polecam ciastka Ghosters o smaku keczupowym lub serowym – nowość od Dr Gerard. Pewnie zastanawiacie się, o co mi chodzi? Gdzie kandyduję albo, kogo reprezentuję? Odpowiadam, jestem zwykłym facetem, któremu nie jest obojętna sytuacja w państwie. Dorastam wraz z demokracją w Polsce, jestem światkiem zmian, jakie miały miejsce w moim mieście, województwie, kraju. Jednak niedziela to nie tylko wybory. W moim domu ważne są: ligowy mecz Tomka i impreza urodzinowa. Prawdą jest, że w pierwszej kolejności pójdziemy do urny. Tam nasze dzieci będą stawiać X przy naszych kandydatach. Znam sporo ludzi i część z nich startuje do rady miasta lub powiatu. Tak, więc mam swoje typy. Tak jak w cukiernictwie stawiam na znane produkty, rurki z kremem lub markizy. Z doświadczenia wiem, że łatwiej jest namówić niejadka na coś z słodyczy niż jedną osobę na pójście do lokalu wyborczego. Może się mylę, ale Polacy mają więcej zaufania do producentów słodkości takich jak „dr Gerard” niż do Polityków. Dlatego Tomkowi na mecz zapakowałem słodką przekąskę. Jedną, ponieważ prosto ze stadionu jedziemy na tort i kawę. Tam będziemy dyskutować nie o polityce, lecz o dzieciach, pracy albo będziemy planować wakacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz