środa, 8 maja 2019

Co zapakować w podróż?


          Strajk nauczycieli został przerwany. Dzieci wróciły do Szkoły. Starsi piszą egzaminy a małolaty ruszyły na wycieczki. Również moje kochane pociechy. Marysia była w Toruniu w Planetarium i Muzeum piernika. Krzysiek ma lepiej, jedzie na dwudniową wycieczkę na północ Polski. Jadąc nad Bałtyk zahaczą o Malbork, potem Gdynia, Hel i nocleg w Władku. Nazajutrz zobaczą Trójmiasto. Córka miała krótką podróż, więc nie musiała wziąć dużo prowiantu. Jakieś słone przekąski „dr Gerard” i Artur Krakersy solone. Na drogę powrotną miała to z czego słynie Toruń. Wyjaśniam, nie modlitwę pewnego radia, lecz pyszne pierniki. Z wycieczką Krzyśka będzie inaczej. Słone przekąski nie wystarczą. Każdy młody człowiek potrzebuje słodkości. Ciekawe jak będą zachowywać się w hotelu. Czy zdemolują pokoje? Czy będą głośno? Może będą zachowywać się po prostu „dobrze”. Na wieczór zapakujemy mu ulubione draże „dr Gerard” i rurki waflowe. Będzie mógł zaprosić jakąś koleżankę na ciasteczko przy zachodzie słońca. Pakując ich na wycieczkę, musimy pamiętać aby słodycze były albo w małych opakowaniach, albo zapakowane w plastikowe pudełka. Możemy się domyślać, jak wyglądałby autokar, gdyby rozdzierali opakowania markiz czy innych kruchych ciastek. Okruchy byłyby wszędzie. Kolejnym warunkiem, aby przekąski były jadalne jest unikanie czekolady i mas oraz bitej śmietany.
          Wniosek jest jeden, na wycieczkę pakujemy paluszki, krakersy i wodę mineralną. Lody, kremówki czy WZ-ki mogą zjeść po kolacji w hotelu. Inaczej Pani wychowawczyni będzie miała ciężkostrawny problem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz