Po przygotowaniu prowiantu na czas pracy na działce nie
pozostało im już nic innego jak wyjście z mieszkania i udanie się na nią, Pan
Witold podjechał samochodem pod klatkę schodową i z piwnicy przyniósł wcześniej
kupione rzeczy w sklepie ogrodowym oraz farbę do wymalowania altanki i
zapakował to do samochodu. Po skończeniu tej czynności zajął miejsce w fotelu
za kierownicą, a pani Krystyna także na przednim fotelu obok niego i ruszyli na
działeczkę. Do przejechania mieli kilka kilometrów i pomimo tego, że pan Witold
był po śniadaniu to podczas jazdy, umilając sobie czas raczył się swoimi
ulubionymi ciastkami, a są to takie rarytasy jak Pryncypałki oraz andruty
oczywiście od ich zdaniem bo i pani Krystyny najlepszego producenta tych wyrobów jakim jest ich wytwórca
Dr Gerard i tak dotarli na miejsce. Tu na powrót trzeba było wydobyć z
samochodu zapakowane rzeczy i przenieść je na działkę. Z czynnością tą uporali
się dość szybko i teraz już zajmowali
się samą działką. Obydwoje zaczęli od grabienia działki, bo to w tej chwili
wydało się im jako priorytet i pan Witold też postanowił, że w tych ciężkich
pracach odciąży żonę nim zajmie się malowaniem altanki. Pracowali raźnie i to
zaledwie po kilkunastu minutach już było widać efekt ich pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz