Witam.
W poprzednim poście pisałam, o wycieczce, którą chciałam zorganizować. Na
początku nie było to proste, dopiero, kiedy wymyśliłam, że jedzie z nami doktor,
chętnych było mnóstwo. Dlaczego? Nie wiem. Tym tajemniczym doktorem były słodycze
firmy ,,Dr Gerard”, ufundowane od sponsora. Kilogramy paczek ciastek Listków z
cukrem i plewą, Draży, o świcie załadowałam do busa. Po chwili zaczęli pojawiać
się po kolei wycieczkowicze. Uśmiechnięci, wypoczęci i podekscytowani podróżą.
Pytali mnie, co to za doktor, od czego? itp. rzeczy. Uśmiechałam się, i odpowiadałam,
że wszystko w swoim czasie. Nie martwiłam się o reakcję ludzi, ponieważ każdego
z nich znałam bardzo dobrze. Wiedziałam, że żart z doktorem to będzie super
zabawa. Kiedy wszyscy byli już w autokarze, pozwoliłam kierowcy ruszyć. Ja natomiast,
powiedziałam kilka słów do mikrofonu. Pierwsze słowa dotyczyły wycieczki,
kolejne dotyczyły naszego tajemniczego doktora. Po chwili przedstawiłam firmę
,,Dr Gerard’, opowiedziałam o ich stronie internetowej, i ich słodyczach.
Następnie każdemu wręczyłam ciastka Listki z cukrem i polewą, Draże oraz
Pryncypałki, na dobrą drogę. Wszyscy byli zachwyceni, śmiali się, żartowali, i
dziękowali mi, za podstępne wyciągniecie ich z domów. Wycieczka była naprawdę udana.
Pogoda dopisała, zwiedziliśmy fajne miejsca. Wszyscy uczestnicy zajadali się słodyczami,
,Dr Gerard”. Ciastka Listki z cukrem i polewą znikały, i chcieli więcej i więcej.
Do domu wróciłam dobrze po północy. Zasypiałam z uśmiechem na twarzy, i już myślałam
nad nową przygodą. Na którą na pewno zabiorę ze sobą słodycze ,,Dr Gerard”.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz