Wczoraj było tak
gorąco, że nic mi nie smakowało. Wziąłem ze sobą butelkę wody i wybrałem się na
targ, aby kupić jakieś świeże owoce, bo przecież nic innego nie można było
przełknąć. Nawet jak zrobiłem sobie na śniadanie suchara z twarożkiem i jogurtem
owocowym, to nie smakował mi jak zawsze. Dobrze że choć kawa mrożona dawała
satysfakcję podczas jej spożywania. Mrożona kawa – i do niej ciastka firmy Dr
Gerard:
- Pryncypałki
- biszkopty Juppi!
- ciastka wielozbożowe Vit’am
- markizy Mafijne
Ale wpadłem na pomysł… Biszkopty Juppi! Zamoczyłem w
mrożonej kawie, wyłożyłem je na talerzyk, na to dałem jeszcze zimny twarożek
waniliowy a na sam wierzch borówki. Takie śniadanie w upalny ranek nawet dało
się zjeść ze smakiem. No i posilony, wybrałem się po owoce na pobliski targ.
Zaraz jak wyszedłem z domu, to siódme poty mnie oblały. Jak chusteczką higieniczną
wytarłem głowę, to wyglądała – ta chusteczka – tak jak bym ją włożył do wody i
później zmiął w dłoni. Natychmiast wypiłem pół butelki wody – którą wypociłem w
kilka sekund. Zanim doszedłem na miejsce, to opróżniłem całą butelkę wody.
Kiedy zbliżałem się do placu targowego, to z daleka dolatywał przyjemny aromat Świerzych
owoców. Kupiłem ładnie wyglądające truskawki, które pani sprzedająca pozwoliła
mi spróbować. Były nawet niezłe… jak na mój apetyt w taką pogodę. W powrotnej
drodze wstąpiłem jeszcze do sklepu. Zaopatrzyłem się w serek oraz ciastka Dr
Gerard. Kawę mrożoną miałem jeszcze w domu – na obiad będzie powtórka ze
śniadania, tyle że borówki zastąpione zostaną truskawkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz