czwartek, 27 czerwca 2019

Najlepsze wspomnienia z wakacji



Słońce chyli się bardzo nisko rzucając na ziemię niebywale długie cienie. W złotej wieczornej poświacie nawet zwykły, przyziemny krajobraz nabiera nowego wymiaru. A co dopiero to piękne pojezierze otulone zielenią nieprzebranych lasów. To taka chwila którą chciałoby się zatrzymać, delektować się nią jak najdłużej. Tymczasem słońce nieubłaganie styka się już z lasem na horyzoncie, ponaglając tym samym wszystkich odpoczywających by śpieszyli do swoich domostw. Chcąc, czy nie Ola zaczyna krzątać się przy swoim majdanie. Wyciąga to co jeszcze zostało do zjedzenia, częstując współorganizatorów niniejszej wyprawy. Marta, mała Zuza oraz wujek z Warszawy częstują się słodyczami oraz słonymi przekąskami od Dr Gerarda. Ach te biszkopty Juppi! oraz Markizy Mafijne – są rewelacyjne. Słone przekąski także nie ustępują im w niczym. Częstujący się nie szczędzą pochwał wobec marki Dr Gerard oraz tej drogiej istoty, której ręce są aż tak hojne. Na świeżym powietrzu wraz z delikatną bryzą z pobliskiego akwenu zmysły się wyostrzają. Przyroda nie przytłacza tak jak miasto z betonu. To dlatego odczucia są bogatsze i nad wyraz silne. Ola spełniwszy swój obowiązek jako gospodarz tego pikniku kładzie się na kocyku i jeszcze raz parzy w niebo, tam gdzie czubki drzew stykają się z niebem. Ola chciałaby zatrzymać to złudzenie. Zabrać ze sobą i pielęgnować. Lecz to wrażenie jest ulotne jak opar nad łąką. Znika z pierwszym porywem wiatru i przepada w niepamięci, pośród przyziemnych, przaśnych spraw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz