piątek, 21 czerwca 2019

Pobyt nad morzem


Pobyt nad morzem

 

W tym roku tak się złożyło, że nie omal całą rodzinką jesteśmy nad morzem, co prawda jest nas spora gromadka, więc podzieliliśmy się na dwie kwatery, według uznania. Jastarnia jest dosyć dużym ośrodkiem, więc poradzi sobie z przypływem wczasowiczów. Na początek świeżo zaparzona kawa z ekspresu, słodycze takie jak pryncypałki, słone przekąski od dr Gerarda. Wyszedłem nieco przed budynek, w którym zamieszkaliśmy, aby się nieco rozejrzeć. Trzeba przyznać ładna posiadłość dużo zieleni, ławeczki w okuł obejścia, aby muc posiedzieć, a przede wszystkim czysto, a w takich kurortach ludzie prze wszystkim doceniają czystość. Do plaży, do której zmierzaliśmy było około dwustu metrów, czuliśmy się nieco nieswojo, bo przechodni, których mijaliśmy byli już jak zdążyłem zauważyć dobrze opaleni, tagrze wyróżnialiśmy się nieco z tłumu. Mamy cichą nadzieję, że przy dobrej pogodzie szybko nadrobimy te zaległości. Ludzi na plaży było dosyć dużo, rozglądaliśmy się, aby znaleźć miejsce do leżakowania. Bartek bez większego zastanowienia wskoczył do wody kąpiących było wielu, więc trudno mi było od razu dostrzec jego czarną czuprynę. Chrupiąc pryncypałki od dr Gerarda, patrzyłem w przemijające chmury i myślałem sobie jak to życie szybko przemija, niedawno temu i ja miałem taką czarną czuprynę, a teraz siwy jak gołąb. Krysia, która obok leżała, kątem oka obserwowała moją zasępioną twarz, dyskretnie pytając oczym myślę. Zignorowałem to pytanie, kładąc się na boku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz