środa, 16 września 2020

W imieniny cz.II

 

Witam. W poprzednim poście wspominałam o moich imieninach. Nie hucznych, ale takich normalnych. Kupiłam mnóstwo słodyczy firmy ,,Dr Gerard” czyli ciasteczka Torcik zbożowy. Miałam ten dzień spędzić tak normalnie. Jednak, mój mąż zabrał mnie na zakupy. Koleżanka zadzwoniła bym zajechała do jej sklepiku, tam czekała na mnie moja wymarzona sukienka. Kiedy zajechaliśmy do sklepiku, poczęstowałam koleżankę ciasteczkami pierniki Gingerbreads ,,Dr Gerard”, i zaczęłam przymierzać sukienkę. Była boska. Koleżanka powiedziała mi, żebym już ją nie ściągała, tylko jechała na dalsze zakupy. Pomyślałam dobry pomysł. Jednak zamiast do sklepu, mój małżonek zawiózł mnie na parking jakiegoś lokalu. Poprosił bym z nim weszła. Byłam zdziwiona i zaskoczona. Zaczęłam zadawać pytania. On tylko krótko skwitował, chodź, i nie gadaj. . Kiedy weszłam usłyszałam sto lat!, i zobaczyłam twarze moich znajomych i dzieci. A za chwilę pojawiła się moja koleżanka z tortem, ta od sukienki. To było bardzo miła niespodzianka. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, a w moich oczach zabłysły łzy. Łzy szczęścia. Powiedziałam tylko muszę zagryźć. I sięgnęłam po ciastka pierniki Gingerbreads ,,Dr Gerard”. Było dużo śmiechu. Potem zabawa trwała do późnych godzin nocnych. Grała muzyka, było pyszne jedzenie, i tony słodyczy firmy ,,Dr Gerard”. Nie spodziewałam się takiego dnia. Jeszcze długo pozostaną w mojej pamięci wspomnienia z tego dnia. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz