Witam. Po porannym prysznicu i zjedzeniu w biegu
kruchych ciastek ,,Dr Gerard” czyli pysznych kruchych herbatników, wybrałam się
do Biblioteki. Chciałam zobaczyć czy coś nowego pojawiło się . Niestety nic
ciekawego nie udało mi się znaleźć. Ale nie martwiłam się tym bardzo, zawsze
mogę poszukać czegoś na Internecie. Ciekawej muzyki, książki czy filmu. Kiedy
spacerowałam po ryneczku w moim mieście spotkałam niespodziewanie moją
chrześnicę. Już dawno jej nie widziałam. Dziewczyna urosła, wydoroślała. Okazało
się ,że jakiś czas była za granicą. Zaprosiłam ją na lody i kawkę. Chciałam
popytać co u niej i jej rodziców. W kawiarence było dość ciepło, więc
przeniosłyśmy się do ogródka na zewnątrz. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy jak dwie
stare koleżanki. W pewnym momencie przypomniałam sobie, że za dwa dni Ula ma
urodziny. Wstyd, że nie miałam nic dla niej , ale skąd miałam wiedzieć ,że ją
spotkam. Pieniędzy nie wypadało dawać ot tak sobie. Oszukałam ją , że muszę do
toalety. A w rzeczywistości wyskoczyłam do pobliskiego sklepu. Wiedziałam , że
tam zrobią fajny prezent. I nie myliłam się. Od ręki zrobili mi kosz słodyczy.
Były tam słodycze ,,Dr Gerard”, wybrałam czekoladki Pasja, kruche herbatniki,
Mafijne Choco oraz wiele innych produktów tej wyśmienitej firmy. Do tego kawa,
i dobre wino. Wszystko pięknie zapakowane. I z takim prezentem wróciłam do
stolika. Ula była przeszczęśliwa. Dziękowała i dziękowała. Ja także byłam
zadowolona, że mogłam chociaż tak uczcić nasze spotkanie i jej urodziny.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz