wtorek, 23 maja 2017

Radosna zamiana


Radosna zamiana

 

Dzień w naszej rodzinie rozpoczął się jak zwykle wspólnym śniadaniem, dzieci przekomarzały się o słodycze z firmy Dr Gerard. Zosia zjadła mafijne choco a Kasi zostały tylko zwierzaki maślane i kilka kruchych herbatników z cukrem. Czasami to spierają się o takie drobiazgi, że trudno ich pogodzić. Marek pił kawę i bacznie obserwował ten zaciekły spór, nagle zadzwonił telefon, podeszłam by odebrać, usłyszałam miły kobiecy głos, czy to ogłoszenie jest jeszcze aktualne, na tą wiadomość serce zabiło mocniej nie chciałam pokazać tej radości w moim głosie, umówiłam się na określoną godzinę. Z tej radości podbiegłam i ucałowałam mojego męża. Ten telefon napawał nas optymizmem, nie mogłam doczekać się tej godziny, kiedy przyjdą ci zainteresowani zamianą mieszkania, ten problem nurtuje nas od dawna. Na tą wizytę zrobiłam sernik na zimno z tęczowych galaretek z deseroteki Dr Gerarda. I z oczekiwaniem wypatrywałam zapowiedzianych gości, spóźniły się nieco, były to dwie starsze panie, jak się okazało były siostrami, to właśnie te panie chciały zamienić swoje mieszkanie na mniejsze, właśnie takie jak nasze, po wstępnych oględzinach dało się zauważyć, że to mieszkanie przypadło im do gustu. Zaprosiłam do stołu i poczęstowałam sernikiem, zachwalały, że bardzo dobry poleciłam przepis z deseroteki Dr Gerarda. Resztę formalności dokonaliśmy wspólnie obie strony były zadowolone z tej zamiany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz