Radosna zamiana
Dzień w naszej rodzinie rozpoczął się jak zwykle wspólnym
śniadaniem, dzieci przekomarzały się o słodycze z firmy Dr Gerard. Zosia zjadła
mafijne choco a Kasi zostały tylko zwierzaki maślane i kilka kruchych
herbatników z cukrem. Czasami to spierają się o takie drobiazgi, że trudno ich
pogodzić. Marek pił kawę i bacznie obserwował ten zaciekły spór, nagle
zadzwonił telefon, podeszłam by odebrać, usłyszałam miły kobiecy głos, czy to
ogłoszenie jest jeszcze aktualne, na tą wiadomość serce zabiło mocniej nie
chciałam pokazać tej radości w moim głosie, umówiłam się na określoną godzinę.
Z tej radości podbiegłam i ucałowałam mojego męża. Ten telefon napawał nas
optymizmem, nie mogłam doczekać się tej godziny, kiedy przyjdą ci zainteresowani
zamianą mieszkania, ten problem nurtuje nas od dawna. Na tą wizytę zrobiłam
sernik na zimno z tęczowych galaretek z deseroteki Dr Gerarda. I z oczekiwaniem
wypatrywałam zapowiedzianych gości, spóźniły się nieco, były to dwie starsze
panie, jak się okazało były siostrami, to właśnie te panie chciały zamienić
swoje mieszkanie na mniejsze, właśnie takie jak nasze, po wstępnych oględzinach
dało się zauważyć, że to mieszkanie przypadło im do gustu. Zaprosiłam do stołu
i poczęstowałam sernikiem, zachwalały, że bardzo dobry poleciłam przepis z
deseroteki Dr Gerarda. Resztę formalności dokonaliśmy wspólnie obie strony były
zadowolone z tej zamiany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz