Droga powrotna.
Zaopatrzeni w prowiant i słodką
przekąskę Witam ciastka na dzień dobry z firmy Dr Gerard wyruszyliśmy wczesnym
rankiem z Białegostoku. Nawigacja samochodowa zaprogramowana została na trasę przez Mrągowo i Giżycko. Tereny
przecudne. Byłam zachwycona krajobrazem uciekającym nam zza okien samochodu. Te
niesamowite jeziora i różnorodność ukształtowania terenu potęgowały mój podziw. Nie sposób było
przejechać obojętnie przed takim cudem natury. Dodatkową atrakcją był festyn w
Mrągowie z szantami – po prostu bajka. To był nasz pierwszy niezaplanowany
postój. Koniecznie chciałam posłuchać tej muzyki na żywo, podziwiać płynące
łodzie i jachty po spokojnych wodach
jeziora. Najchętniej zostałabym tu do
rana. Niestety po przerwie na kawę z małą czekoladką Pasją na deser, trzeba
było jechać dalej. Z żalem zostawiałam piękny widok jachtów i dźwięki
żeglarskiej muzyki za sobą. Gdy dotarliśmy już do Giżycka, mogłam podziwiać do
woli przystań, jachty, te zacumowane i te pod pełnymi żaglami. To dopiero widok
zapierający dech piersiach. Lekki
wietrzyk, słońce odbijające się w tafli jeziora i atmosfera tych miejsc spowodowały, że
zmieniam swoje wakacyjne plany. Tak bardzo zachwycamy się Chorwacją, Hiszpanią
itp., a tak naprawdę nasze polskie Mazury są tak niesamowicie
urokliwe. Zostaliśmy w Giżycku do popołudnia. Uzupełniliśmy w pobliskim sklepie
zapasy wody i słodyczy z firmy Dr
Gerard i ruszyliśmy w dalszą drogę. Jak
to dobrze, że tym razem nasza podróż nie odbywała się autostradą, czy trasą
szybkiego ruchu. Uważam, że warto
przeznaczyć sobie więcej czasu na
dotarcie do celu, podziwiając mijane
okolice.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz