środa, 31 maja 2017

„Smakowe połączenia, czy to tylko wyobraźnia?”


Na dobry początek polecę mieszanie smaków. Jednym słowem jest to eksperyment. Na stronce Dr Gerarda, w słynnej Deserotece, pojawił się wspaniały przepis na „Placek budyniowy na MARKIZACH MAFIJNYCH z musem jabłkowym”. Jednakże polecam pomysł wymieszania smaków, czyli dodanie „solonego karmelu”. Idealnie się komponuje, a smakuje jeszcze lepiej!

http://drgerard.eu/przepisy

Odkąd sięgam pamięcią, w dzieciństwie, gdy nie było mamy dzień lub dwa, ojciec starał się zaimponować nam w kuchni. Nie był co prawda kulinarnym geniuszem, ale laikiem również nie był. Praca w delegacji nauczyła go zaradności w kuchni. Pamiętam jak ojciec lubił eksperymentować z przyprawami i warzywami, a efekt końcowy tychże eksperymentów był oczywiście smaczny tyle, że bardzo pikantny. Mamę również czasami nachodziła fantazja na mieszanie przeróżnych smaków, tyle że w słodkich wypiekach. Najbardziej utkwił mi w pamięci sernik na zimno produkcji mamy. Za każdym razem wyglądał inaczej, tj. dolna część pod galaretką składała się z co najmniej dwóch warstw np.: kakaowej i waniliowej, a zdarzało się, iż udawało się zrobić cztery warstwy i każda była inna. To samo robiła z galaretką na serniku. W najgorszym przypadku, z braku czasu, zalewała sernik jednym smakiem galaretki np.: agrestowym. Przeprowadzała również eksperymenty na innych wypiekach np.: murzynek rozcięty na dwie lub trzy warstwy i przełożony, równie eksperymentalną, masą dla pobudzenia doznań smakowych.

I jak w każdej dziedzinie życia, potrzeba okazała się matką wynalazku i wymyśliła konkretną, oryginalną nazwę, czyli „foodpairing”. Ale co to takiego i z czym to się je?

Prostymi słowami jest to sztuka łączenia smaków, a jest ich całe mnóstwo i mogłoby się wydawać, że wszystko już stare i odkryte. Nic bardziej mylnego! Wszystkie produkty połączone w niecodzienne pary dają nam co najmniej piorunujące efekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz