W majowy weekend, w Warszawie na Stadionie Narodowym odbywały
się Warszawskie Targi Książki. Od jakiegoś czasu z moją chrześnicą „książkomaniaczką”
planowaliśmy wyjazd na te właśnie targi, z racji tego, iż jest to największe
tego typu wydarzenie w Polsce. Tym bardziej, że miała przyjemność uczestniczyć
w poprzednich latach i była bardzo zadowolona z książek, które wymieniła i
autografu, który zdobyła.
Umówiliśmy się na dworcu w Warszawie wczesnym rankiem. Do
otwarcia stadionu bram było jeszcze trochę czasu, więc postanowiliśmy zrobić
jakieś zakupy, gdyż będąc na stadionie ciężko dostać się do jakiegokolwiek
punktu gastronomicznego z racji tłumów. Zamiast tego lepiej poświęcić czas na
oczekiwanie na upragniony autograf na zakupionej książce.
W drodze na
stadion zaparkowaliśmy w markecie umiejscowionym nieopodal stadionu. Długo
krążąc po sklepie zastanawialiśmy się co kupić, by mieć siłę i energię do
chodzenia po tak ogromnej powierzchni poświęconej w pełni wystawom, ale
najbardziej do stania w długiej kolejce po autograf. Postawiliśmy więc na sprawdzone:
WIT’AM Ciastka na dzień dobry, kruche HERBATNIKI oraz na solidną dawkę energii zaserwowaną
w postaci kilku PRYNCYTORCIKÓW Dr Gerarda. Wzięliśmy również po butelce wody dla
każdego, aby nie paść z pragnienia w kolejce autograf, który był przecież na
wagę złota.
Przed
stadionem rozstawionych było całe mnóstwo stoisk z książkami i to jakimi!
Trylogia Sienkiewicza w komplecie za 15 zł oraz wiele innych ciekawych i
niezwykle tanich pozycji. Im głębiej w obiekt stadionu, tym bardziej książki
bardziej wyszukane, zarówno cenowo, jak i graficznie. Musimy się jednak wszyscy
zgodzić co do tego, że w tym roku tak duże tłumy ludzi odwiedziły stadion, jak
żadnego roku wstecz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz