czwartek, 25 maja 2017

Dr Gerard w poczekalni do lekarza cd.

Witam. Jak wspomniałam w poprzednim poście. Byłam u lekarza i musiałam z cierpliwością czekać w kolejce. Niestety mała dziewczynka nie miała tyle cierpliwości i zaczęła się nudzić. Jej mama w tej sytuacji była bezradna. Więc ja postanowiłam jakoś dziewczynkę zagadać. Miałam w torebce ciastka najlepsze na świecie, były to Zwierzaki Maślane ,,Dr Gerard”. Pokazywałam dziewczynce, opowiadałam o zwierzaku i zachęcałam by ona także coś powiedział na ich temat. A kiedy dziewczynka wymyśliła jakąś historyjkę zjadała ciastko jako nagrodę. Mała była zachwycona. Po zjedzeniu każdego z ciastek rozkręcała się coraz bardziej. Była to mała gaduła, ale bardzo  śmieszna. Rozbawiła wszystkich w kolejce. Śmieliśmy się wszyscy. Wyobraźnie miała niesamowitą. Mała w końcu doczekała się na swoją kolejkę. Kiedy wyszła razem z mamą , była uśmiechnięta. Jej mama powiedziała, że dziewczynka jest całkowicie zdrowa. Mała podbiegła  do mnie , uścisnęła mnie i podziękowała za ciasteczka. Dałam jej wszystkie. Potem pomachała mi na pożegnanie i zniknęła. I ja doczekałam się mojej kolejki. U mnie ze zdrowiem nie było już tak ciekawie. Ale i nie tragicznie. Na powrotną drogę kupiłam słodycze ,,Dr Gerard”. Musiałam sobie jakoś umilić podróż. W domu opowiedziałam o dziewczynce i o jej występach na korytarzu w przychodni. Całą sytuację jak zwykle uratowały ciastka ,,Dr Gerard”. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz