wtorek, 23 maja 2017

Ciastka i ciuszki

Witam. Piękna pogoda, świeci słońce ,a ja mam zamiar iść na basen. Umówiłam się z koleżanką. A pod Parkiem Wodnym stały trzy. Super! pomyślałam. Jednak , jeszcze przed wejściem na basen, koleżanki zaproponowały skoczyć do sklepu z ciuszkami. Oj, wiedziałam jak to się skończy. Dwie  koleżanki szalały miedzy wieszakami a przymierzalnią, a ja stałam z trzecią koleżanką i cierpliwie czekałyśmy. Aby umilić sobie czekanie, podjadałyśmy kruche słodycze ,,Dr Gerard”. W swojej torebce, koleżanka znalazła biszkopty. Mniam, były pyszne. Kiedy panny już skończyły przymierzać , mogłyśmy udać się na basen. Wykupiłyśmy karnety na półtorej godziny. Była sauna, dżakuzi no i oczywiście zjeżdżalnie. Było super. Nagadałyśmy się na tydzień. Umówiłyśmy się na jutro na większe zakupy. Wyszłyśmy z basenu zmęczone, ale bardzo zadowolone. Dwie koleżanki rzuciły się na torebkę  trzeciej koleżanki i pytały czy zostały jeszcze te ciasteczka , które tak zajadałyśmy ze smakiem. Niestety torebka była pusta. Więc trzeba było w drodze powrotnej do domu zajrzeć do sklepu po słodycze ,,Dr Gerard”. Ja kupiłam Zwierzaki Maślane, Mafijne Choco. Koleżanki także coś tam powybierały. Na nieszczęście moje , jeszcze jeden sklep z ciuszkami został do obskoczenia. mus to mus, nie było wyjścia. I kolejna godzinka minęła. Było dużo śmiechu z przymierzaniem. Ogólnie dzień udał nam się i to bardzo . Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz