Przystąpiliśmy do
tworzenia listy zakupów. Po raz kolejny w ciągu ostatniego tygodnia. Określając
dokładniej, to chyba po raz piąty. Coś wykreślaliśmy, to coś dodawaliśmy do tej
listy. Trzeba było ustalić, co mieliśmy tworzyć od podstaw a co mieliśmy kupić
gotowe. Z tymi rzeczami poszło nam nawet dość szybko. Nieco problemu sprawiało
nam wybranie tego, jakie sałatki mamy postawić na stole i co podać słodkiego.
Należało wziąć pod uwagę kilka spraw. Na przykład to, aby pozytywnie zaskoczyć
gości, aby wszystko było smaczne i aby przyciągało oko. Doszliśmy w końcu do
konsensusu. Najwięcej kłopotów sprawiło nam wybranie słodkości. Po dość długiej
debacie – to znaczy dialogu… a raczej monologu Gabrysi, z bardzo krótkimi moimi
wstawkami – postanowiliśmy, że kupimy firmowe słodycze Dr Gerard, gdyż te nam
najbardziej smakują. Nigdy na nich do tej pory nie zawiedliśmy się. A z takich
ciastek jak choćby: Mafijne Choco, czekoladki Pasja, czy też Pryncytorcik –
stworzyć można prawie cuda. Mazurki, karpatki, babeczki czy też kremy – lub też
chociażby desery z owocami, lodami albo z galaretką, to w kompozycji z tymi
ciastkami jest niezwykle proste, atrakcyjne i niezwykle smaczne. Zjedliśmy
sobie jeszcze po ciastku i spokojnie wybraliśmy się na zakupy. Spokojnie, w
dobrych nastrojach wyszliśmy z domu. Spacerowym krokiem – w nieco zimowej aurze,
w ciągu kilku minut znaleźliśmy się przed wejściem do marketu. Wszystko
wskazywało na to, że bezproblemowo i szybko kupimy wszystko to co sobie
zaplanowaliśmy. Ale…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz