Marta nie wytrzymała napięcia –
rozpłakała się jak małe dziecko. To wszystko przez Olę! Przez Olę rower stoi w
naprawie ze zdjętym kołem. Dziewczyna nie mając swego pojazdu kazała się wieźć
siostrze na bagażniku. Mimo, że obie nastolatki są bardzo szczupłe, koło nie
utrzymało tego ciężaru i na byle nierówności zdecentrowało się. Natomiast Marta
już od tygodnia planowała na dzisiejsze popołudnie przejażdżkę z koleżankami.
Dziewczyna nie mogąc uporać się z nagłą zmianą planów z bezsilności rozpłakała
się powodując niechęć u domowników. Oni zdawali się nie zrozumieć powodu aż tak
gwałtownej reakcji u nastolatki: „To zbyt błaha sprawa ażeby aż tak płakać.” – padły
surowe oceny. Marta nie widząc zrozumienia u najbliższych jeszcze bardziej
pogrążała się w smutku. Poczuła się nagle tak samotna i opuszczona jakby była
sama na świecie. Chwilę trwało zanim uspokoiła swoje emocje. Przestała wreszcie
płakać, chociaż uczucie osamotnienia pozostało. Domownicy dawno już zapomnieli
o całej sytuacji tylko Marta wciąż pamiętała. Wszyscy zachowywali się jak gdyby
nic się nie stało a Marta tłumiła w sobie żal. Jednak postanowiła nie pokazywać
po sobie negatywnych emocji. Poszła do domu na obiad. Zjadła zupę. Na drugie
danie nie miała apetytu. Wstała od stołu by za chwilę zniknąć w swoim pokoju. A
tu babcia stanęła w drzwiach z czekoladkami Pasja Dr Gerard w ręku. „Nie smuć
się już Marta, wiem że jest ci przykro z powodu zepsutego roweru i odwołanej
przejażdżki z koleżankami” – łagodnym głosem pocieszała dziewczynę babcia. Tego
Marcie było trzeba – zrozumienia u najbliższych i odrobinę słodyczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz