poniedziałek, 27 listopada 2017

Czekoladki Pasja



Radosne promyki słońca wpadły do pokoju. Obudziły Martę tuż przed południem. Dziewczyna z żalem spojrzała przez okno. Dzień był naprawdę wspaniały – pogodny i jasny. Dla spragnionych słońca to prawdziwa okazja by doładować baterie. Taki dzień o tej porze roku to wyjątek. Niestety, Marta nie mogła skorzystać z tego dobrodziejstwa. Zmuszona była pozostać w domu. Ostatnia noc była dla niej udręką. Dostała bardzo wysokiej temperatury. Do tego okropnie bolało ją gardło. Całą noc nie mogła zmrużyć oka. Ola obudziła mamę, która podała Marcie środki na obniżenie temperatury. Dopiero wówczas dziewczyna usnęła. Teraz leżąc w łóżku Marta pomyślała o szkole. O tej porze od dawna byłaby na lekcjach. Zrobiło się jej żal straconego czasu. W tym momencie do pokoju weszła mama. Nie ma na co czekać, trzeba jechać do lekarza – oznajmiła. Marta wiedziała, że wizyta u specjalisty jest nieunikniona. Nie oponowała. Czuła się bardzo osłabiona ale wstała i pojechała z rodzicami do przychodni. Wróciła do domu po dwóch godzinach z siatką lekarstw i diagnozą. Zjadła odrobinkę i przyjęła antybiotyk. Otuliła się w koc po czym siadła przed telewizorem na kanapie. Po Paru minutach doszła do wniosku, że nie ma siły na wpatrywanie się w ekran. Pomyślała, że czeka ją kilka nudnych, monotonnych dni w domu. Wtedy przysiadła się do niej Ola, która właśnie wróciła ze szkoły. Wręczyła chorej siostrze Czekoladki Pasja. Marta ucieszyła się chociaż nie była przekonana czy cokolwiek dzisiaj będzie jej smakować. Dziewczyna miała wrażenie, że straciła smak. Jednak ciasteczka Dr Gerard dosłownie zachwyciły ją. Kruchy biszkopt, wyborna czekolada i to przepyszne wiśniowe nadzienie to jest to czego w tej chwili potrzebowała. Oprócz tego życzliwość oraz pogodny uśmiech Oli podziałały na nią jak promień słońca, za którym tęskniła. Twarz Marty w jednej chwili nabrała blasku i radości życia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz