środa, 22 listopada 2017

Większe zakupy


Większe zakupy

 

W pewne jesienne popołudnie wybrałem się z moją żoną na większe zakupy, która mnie oto poprosiła. Przed wyjazdem, Kasia przejrzała naszą spiżarkę i stwierdziła, że zapasy które posiadaliśmy nie omal wszystkie się pokończyły, łącznie z chemią. Więc niezwłocznie trzeba uzupełnić, jak zwykle ludzi pełne sklepy moja rola która mnie zazwyczaj przypada to popychający wózek, najwięcej czasu spędziliśmy przy stoisku ze słodyczami z firmy Dr Gerard, jest tego tak szeroki wybór, że nie wiadomo co wybrać: czekoladki pasja, zwierzaki maślane, ciastka jungle nowy produkt tej firmy. Kasia kładła by jeszcze więcej tylko miejsca na wózku brakowało. Po zapłaceniu podjechałem do auta aby to wszystko wypakować, a było tego niemało, Kasia zdążyła mi zameldować, że ona wpadnie na chwilkę do odzieżowego sklepu, odetknełem z ulgą, dobrze, że ja nie muszę. Po odprowadzeniu wózka czekałem w samochodzie, miałem chwilę aby przejrzeć gazetę. Minęła już ponad godzina jak mojej żony niebyło, więc zadzwoniłem, odezwał się słodki głosik już idę kochanie więc czekam dalej. Wreszcie przyszła moja roześmiana żoneczka wraz z koleżanką która oznajmiła, że zabiera nas do siebie, zresztą byliśmy tam kilka krotnie, Wojtka akurat niebyło w domu, kawę którą zrobiła, Zosia dobrze mi zrobiła pyszne ciasto, placek budyniowy na markizach mafijnych z musem jabłkowym to specjalność, Zosi z przepisu deseroteka Dr Gerarda. Kasia zdążyła się przebrać w nową suknię pytając czy dobrze wygląda popatrzyłem zaskoczony, twierdząc z uśmiechem, że całkiem nieźle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz