To było pewnego listopadowego dnia gdzieś w środku tygodnia.
Wiadomo, że jak listopad to pogoda niezbyt ciekawa, za oknem deszcz i pierwsze
przymrozki. Właśnie w jeden z takich dni panią Krystynę dopadł pech. Tego ranka
leżała ona sobie w łóżku i już była właściwie obudzona ale jeszcze nie wstawała
z niego bo czekała aż zadzwoni budzik. Tak sobie leżała, a budzik nie dzwonił,
wreszcie wstała aby zobaczyć, która to jest godzina. Wzięła budzik do ręki i
spojrzała na wskazówki. Pokazywał on godzinę siódmą, czyli powinna wstać o
godzinę wcześniej. Pomyślała ona sobie, że nie przesunęła zapadki na
dzwonienie, ale wszystko jest w porządku, czyli prawdopodobnie zepsuł się on.
Pomyślała ona sobie, że sprawdzi to jak przyjdzie z pracy. Teraz już nie ma
czasu się nad tym zastanawiać i sprawdzać budzik bo ma przecież godzinę
spóźnienia. Odłożyła go na miejsce i szybko udała się do łazienki. Odkręciła
kran i z bryzgiem chlupnęła z niego woda ale zamiast letniej leciała zimna.
Pani Krystyna odkręciła całkowicie ciepłą wodę i tu ona nie leci. Przypomniało
się jej, że wczoraj na klatce schodowej czytała ogłoszenie, że to właśnie
dzisiaj ma nie być ciepłej wody. Powiedziała do siebie no cóż jak tak ma być to
niech jest. Po wyjściu z łazienki szybko się ubrała i ruszyła do kuchni. Tu
energicznym ruchem otworzyła szafkę i włożyła do siatki ciacha takie jak witam
ciastko na dzień dobry oraz zwierzaki maślane od jej zdaniem najlepszego
producenta łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz