piątek, 24 listopada 2017

Odwiedziny u kolegi


Odwiedziny u kolegi                    

 

Mając kilka dni wolnego czasu postanowiłem odwiedzić mojego dobrego kolegę, z którym w latach młodości spędziliśmy wiele wspólnych lat, nawet tak się złożyło, że byliśmy w jednej jednostce wojskowej. Staszek założył rodzinę ma wspaniałą żonę, dwóch prawie dorosłych synów. Świeżo zaparzona kawa po tak dalekiej podróży działała jak balsam na moje ociężałe ciało, ciastka witam czekoladki pasja uśmiechały się z kolorowej miseczki aby je schrupać, firma Dr Gerard produkuje tak wspaniałe słodycze, że trudno się oprzeć tym wspaniałym słodyczom. Staszek nieco posiwiał a szczególnie na skroniach, wydawało by się, że powinien spoważnieć, ale to nie leży w naturze roześmianego Staśka. Kiedy Ola zebrała się do przygotowania obiadu, my zabraliśmy się do pracy na podwórku, drewek pociętych była ładna kupeczka, było to drewno liściaste do kominka, które trzeba było wrzucić do drewutni. Powietrze nad morzem bardzo mnie ożywia, zawsze kiedy tutaj jestem wraca mi energia i chęci do młodości. Po tym dwu godzinnej pracy zaproponowałem, Staszkowi spacer nad pobliskie morze, poszliśmy pieszo aby sobie porozmawiać, o rodzinie o pracy, wiatr z nad morza orzeźwiał nasze ciało. Po powrocie obiad smakował wyśmienicie, poprosiłem o dokładkę czego w domu nie praktykuję. Wieczorem ogień na kominku wprowadzał w romantyczny nastrój, sernik na zimno ze strony Dr Gerarda, łaskotał nasze kupki smakowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz