poniedziałek, 27 listopada 2017

Listopadowe porządki


   W piątek było dość ciepło. Chmury przeplatały się ze słońcem, powiewał ciepły wiatr z południowego zachodu. Chyba ostatni już raz w tym roku, przed blokiem skoszono nam trawę. Stałem sobie na balkonie i przegryzając smaczne a zarazem zdrowe ciastko „WitAM” – Dr Gerard, obserwowałem to co dzieje się w pobliżu. Lecz poza tym hałasem, który dobiegał ze spalinowych kosiarek, było spokojnie i nic nadzwyczajnego się nie działo. Ciastka smakowały mi wybornie na tym świeżym powietrzu, to też z wielką ochotą zjadłem ich kilka. Powiesiłem już karmnik – choć podobno nie należy jeszcze teraz ptactwa dokarmiać, gdyż mają jeszcze sporo wokół naturalnego pożywienia, w postaci ziarenek i owoców. Ale karmnik na balkonie – niech sobie wisi… Kosiarze w między czasie zakończyli robotę. Wziąłem do ręki paczkę ciastek - czekoladki Pasja, krzyknąłem do jednego z kosiarzy i rzuciłem w jego kierunku smakołyk. Złapał bezbłędnie. A jak zobaczył co to jest, to radośnie się uśmiechnął i serdecznie z radością pomachał ręką. Zaraz zwołał całą ekipę – a było ich czterech – i czym prędzej opróżnili całe opakowanie, zjadając dokładnie wszystko. A po zjedzeniu, złapali jeszcze jakiś sprzęt. Były to odkurzacze spalinowe – i dokładnie posprzątali dokładnie wszystkie resztki po całym tym koszeniu. Było bardzo przyjemnie, w cieniu temperatura przekraczała +10 stopni C. No to do słońca, na pewno było około piętnastu – lub jeszcze więcej. Wróble i sikorki co chwilę przelatywały nieopodal… Pomyślałem sobie, że może i nie należy jeszcze ptactwa dokarmiać, ale jak położę im jedno ciastko w karmniku, to chyba nic wielkiego się nie stanie…?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz