W piątek było dość
ciepło. Chmury przeplatały się ze słońcem, powiewał ciepły wiatr z południowego
zachodu. Chyba ostatni już raz w tym roku, przed blokiem skoszono nam trawę.
Stałem sobie na balkonie i przegryzając smaczne a zarazem zdrowe ciastko „WitAM”
– Dr Gerard, obserwowałem to co dzieje się w pobliżu. Lecz poza tym hałasem,
który dobiegał ze spalinowych kosiarek, było spokojnie i nic nadzwyczajnego się
nie działo. Ciastka smakowały mi wybornie na tym świeżym powietrzu, to też z
wielką ochotą zjadłem ich kilka. Powiesiłem już karmnik – choć podobno nie
należy jeszcze teraz ptactwa dokarmiać, gdyż mają jeszcze sporo wokół
naturalnego pożywienia, w postaci ziarenek i owoców. Ale karmnik na balkonie –
niech sobie wisi… Kosiarze w między czasie zakończyli robotę. Wziąłem do ręki
paczkę ciastek - czekoladki Pasja, krzyknąłem do jednego z kosiarzy i rzuciłem
w jego kierunku smakołyk. Złapał bezbłędnie. A jak zobaczył co to jest, to
radośnie się uśmiechnął i serdecznie z radością pomachał ręką. Zaraz zwołał
całą ekipę – a było ich czterech – i czym prędzej opróżnili całe opakowanie,
zjadając dokładnie wszystko. A po zjedzeniu, złapali jeszcze jakiś sprzęt. Były
to odkurzacze spalinowe – i dokładnie posprzątali dokładnie wszystkie resztki
po całym tym koszeniu. Było bardzo przyjemnie, w cieniu temperatura
przekraczała +10 stopni C. No to do słońca, na pewno było około piętnastu – lub
jeszcze więcej. Wróble i sikorki co chwilę przelatywały nieopodal… Pomyślałem
sobie, że może i nie należy jeszcze ptactwa dokarmiać, ale jak położę im jedno
ciastko w karmniku, to chyba nic wielkiego się nie stanie…?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz