poniedziałek, 20 listopada 2017

Masa budyniowa.

            20 listopada, do Andrzejek zostało dziesięć dni. Już nie mogę się doczekać tych magicznych chwil. Uwielbiam zabawy, wróżby, lanie wosku, układanie butów itd. W ostatnią sobotę mieliśmy spotkanie organizacyjne. Lista gości przygotowana, miejsce zabawy też. Menu ustalone, zakupy rozdzielone. Mi przypadło dostarczenie słodyczy. Możemy upiec ciasteczka lub kupić np. ciastka Mafijne lub czekoladki Pasja od „dr Gerard”. Są to pyszne przekąski, jednak znając moją Małżonkę to będzie wolała sama coś zrobić. Tym bardziej, że Tosia będzie jej pomagać. Przepis podpatrzy w dziale Deseroteka lub weźmie od Mamy. Jak mówi mój syn „jesteśmy urodzeni w XX wieku”, więc mamy tajemnicze zeszyty ze wskazówkami naszych Babek. Gdzie są przepisy, reguły, sposoby usuwania plam a nawet ważne daty. To są małe encyklopedie. Uwielbiam kruche rogaliki nadziewane masą budyniową udekorowane czekoladą. W moim domu rodzinnym był to ulubiony smakołyk. Moja Babcia miała specjalny przepis i sekrety na masę budyniową. Nie wiem wszystkiego, ale uchyliła mi rąbka tajemnicy. Według niej należy:
Budyń rozrobić w 1/3 zimnego mleka, dodać cukru ½ szklanki, dodać 4 żółtka, wszystko wymieszać, dodać do pozostałej części gotującego mleka. Odstawić do wystygnięcia. Do zimnego budyniu dodawać po trochu pół kostki masła. Ucierać bez przerwy w glinianej misce do jednolitej masy. Do ucierania używać tylko drewnianej pałki, kręcić zawsze w tę samą stronę. Dla chętnych: do masy można dodać odrobinę ajerkoniaku lub innego alkoholu.  

Jest to sprawdzony przepis. Myślę, że większość dawnych gospodyń miało bardzo podobny a nawet taki sam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz