Jesienne konfitury
Jak co roku nasza Babcia zajmuje się robieniem przeróżnych
dżemów, ze śliwek, agrestu, porzeczek. Wychodzi jej to superowo, powiedziałbym,
że potrafi to robić. Nasza, Ania kiedy była dużo mniejsza podglądała Babcię, w
robieniu tego wszystkiego, teraz kiedy podrosła to wpół pracuje ucząc się tych
kulinarnych zagadek. Aby nie siedzieć tak bezczynnie poszedłem do sklepu po
zakupy, aby wyręczyć te drobne fizycznie osoby. Deszcz i wiatr zacinał z
różnych stron dobrze, że sklep do którego się wybrałem jest niedaleko, w drodze
powrotnej było jeszcze gorzej, przemokłem nieomal do suchej nitki. Całe
szczęście, że nakrętki które kupiłem na słoiki były dobre. Babcia stwierdziła,
że chociaż do czegoś się przydałem, podczas przerwy w tej wytężonej pracy, kawa
smakowała wybornie, czekoladki pasja z najlepszej firmy Dr Gerard, wprawiały
nas w wesoły nastrój. Bałaganu jaki znajdował się w kuchni nie da się opisać,
po trosze wynosiłem te zbędne i niepotrzebne rzeczy. Ania ustawiała gotowe
konfitury na stole które czekały aby wynieść do piwnicy. Kasia która wróciła z
pracy, to bałaganu prawie nie było była bardzo wdzięczna Babci i Ani za trud
jakiego się podjęły. Przekładaniec z kremem z masła orzechowego z firmy Dr
Gerarda, w rodzinnym gronie smakował wszystkim, Ania tylko wspominała jak to
szybko poszło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz