piątek, 17 listopada 2017

Mikołajki.

          Dzień dobry. Zbliżają się Mikołajki, moja Teściowa wpadła na pomysł, aby już teraz robić pierwsze zakupy i robić pierwsze wypieki. Tym bardziej, że na początku grudnia ukochany wnuczek ma urodziny, a dwie wspólne teściowe to Barbary. Nie dziwię się, jako emerytka nie ma zbyt wiele pieniędzy. Musi się liczyć z każdym groszem. Tradycją w naszej rodzinie jest, że na Mikołaja daje się niedrogi prezent oraz słodycze. W tym czasie wyrabiane są pierniki, aby do świąt były miękkie i smaczne. Rozumiem, że teraz kupi drobne zabawki, zastanawiałem się, jak przechowa słodkości. Mamusia miała już gotową recepturę. Czekolady schowa do lodówki. Ciastka własnego wypieku będzie trzymała w zamkniętej puszce, lub zakręconym słoiku, aby nie nabrały wilgoci. Czekoladki Pasja od firmy „dr Gerard” również trafią do lodówki. Pierniki, aby nie stwardniały leżakują w plastikowym pojemniku. Jedno jest pewne, wszystkie słodycze nie ważne jak zapakowane, muszą być przechowywane daleko od łasuchów. Teściowa ma na to sposób, prosi mnie, jako najwyższego, abym położył wszystko na szafie. Tak głęboko, aby z krzesła nie sięgnęła. Najbardziej pokrzywdzone są dzieci, które przyglądają się, jak babcia wyrabia i piecze a potem muszą czekać do świąt. Chyba, że biorą czynny udział, to każde dostaje swoją porcję. Co z nią zrobią to już ich sprawa. Kiedyś bywało tak, że pierniki pieczone były dwa a nawet trzy razy. Teściowa wszystkich częstowała i rozdawała. Dzieci przy okazji podjadały. Teraz, gdy je schowam to tylko ja mogę je zdjąć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz