wtorek, 14 listopada 2017

kobieta w kuchni cz.2

 Remont kuchni to duże wyzwanie zwłaszcza, że codziennie ją używamy. W sobotę przyjechał fachowiec od układania płytek. Wymierzył ile materiału będziemy musieli kupić. Za  dwa tygodnie może rozpocząć u nas pracę. Pod wieczór wstąpił stolarz, który zaprojektował meble kuchenne. Przy okazji udzielił mi parę rad związanych z zagospodarowaniem kuchni. Przed samymi świętami meble będą zrobione. Moja kuchnia będzie w kolorze kremowym z dodatkami jasnego brązu. Następnego dnia pojechaliśmy z mężem oglądać płytki. Spodobały mi się duże prawie białe płytki na podłogę. Natomiast na ścianę  wypatrzyłam beżowe z wytłoczonym wzorem. Na razie nie kupowaliśmy, bo chcieliśmy obejrzeć w innych sklepach. Dylemat był taki, że zobaczyłam ładniejsze płytki na ścianę. Kamil chciał kupić wszystkie materiały w jednym sklepie i zamówić transport. Tak więc zrobiliśmy. Tylko  płytki ścienne z innego sklepu włożyliśmy do naszego auta. W drodze powrotnej wstąpiłam do sklepu spożywczego. Kamil pozostał w aucie, bo już miał dość zakupów. Sprawnie powrzucałam do koszyka najpotrzebniejsze produkty i już miałam iść do kasy. W porę przypomniałam sobie, że nie mam ciastek do kawy. Przy stoisku ze słodyczami wypatrzyłam moje ulubione ciasteczka Dr. Gerarda o nazwie pryncypałki i pasja. Nie zastanawiając się dłużej włożyłam do koszyka i skierowałam się do kasy. Zmęczeni, ale szczęśliwi z wybranych zakupów. Zjedliśmy wcześniej przygotowany obiad. Po obiedzie piliśmy kawę i chrupaliśmy słodkie czekoladowe ciasteczka.         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz