czwartek, 16 listopada 2017

„Niepodległościowe spotkanie w TPG”


Właśnie na tę sobotę, czyli  11 listopada, nasza koordynatorka Patrycja zaplanowała comiesięczne spotkanie, tym razem miało się ono odbyć w Bydgoszczy. Pierwszą opcją spotkania miało być spotkanie integracyjne w wynajętej Sali, ale zważywszy na rangę święta, jakie miało miejsce tego dnia, nie na miejscu byłoby siedzieć w zamknięciu.

Przed wyjazdem Justyna zrobiła jakieś zakupy, ale nie chciała mi zdradzić co dobrego kupiła. Niestety pogoda już od samego rana nie rozpieszczała swoim zachowaniem. W trakcie pakowania plecaka przez Justynę, udało mi się kątem oka dostrzec kilka opakowań w jej ręku, które wyglądały na opakowania Słodyczy. W autokarze do Bydgoszczy okazało się co dobrego skrywała na wyjazd, a były to: ciastka Mafijne, ciastka Wit’AM i jedyne w swoim rodzaju wafelki Pryncypałki, cały asortyment pochodził od Dr Gerarda. Jakby nie było -półtorej godziny jazdy do Bydgoszczy, a przedtem śniadanie łapane tuż przed wyjściem na autobus, miłym akcentem była więc słodka przekąska w autokarze, szkoda tylko, że kawy do tych ciasteczek nie było.

Na dworcu ekipa członków TPG oczekiwała już tylko na nas. Przywitaliśmy się ze wszystkimi, podpisaliśmy listy obecności i ruszyliśmy na obchody Święta Niepodległości, które organizowane były na Wyspie Młyńskiej.

W oddali rozbrzmiewały niesione przez wiatr odgłosy pieśni patriotycznych, aż miło się maszerowało. Na scenie, usytuowanej na płycie starego rynku, osoba prowadząca prezentowała fakty historyczne na temat roku, w którym miało miejsce podpisanie aktu. Symbolicznie konno przez stare miasto przejechał generał Józef Piłsudski w asyście sześciu Ułanów. Byliśmy pod niesamowitym wrażeniem ich, jak również prezentowanych aut przedwojennych. W międzyczasie oglądając, słuchając lub śpiewając razem z chórem, raczyliśmy się ciastkami Dr Gerarda.

Po lekcji patriotyzmu, wraz z odśpiewaniem Roty, ruszyliśmy na penetrowanie nieopodal stojących namiotów prezentujących zdrową, ekologiczną oraz regionalną żywność. Tegoż dnia królowała gęsina pod wszelką postacią. Ojj, można było się uraczyć za wszystkie czasy. Droga powrotna zakończyła się w połowie trasy.

Ciąg dalszy nastąpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz