Marta chciałaby przemknąć
osiedlem niepostrzeżenie. Jednak przez torbę na kółkach, która sprawia tyle hałasu
jest to niemożliwe. Dziewczyna dzisiaj jakoś nie ma humoru. Taka poświąteczna
nostalgia. Nie wszystko podczas świąt było tak jakby tego chciała. Liczyła na
więcej uwagi, na lepszą atmosferę. Tymczasem zupełnie niepotrzebnie pokłóciła
się z mamą. Wróciła na stancję wcześniej niż zamierzała. Ma dzisiaj wolne.
Spędzi ten dzień w samotności. Tak postanowiła. Właściwie lubi swoje własne
towarzystwo. Gdy jest sama – nigdy się nie nudzi. Posłucha muzyki, porozmyśla,
obejrzy film, posprząta i czas biegnie całkiem przyjemnie. Z ulgą dziewczyna
otwiera drzwi do mieszkania. Tak tu spokojnie, słonecznie i cicho. Zupełnie
inaczej jak w domu rodzinnym. Dziewczyna siadła na chwilę. Podróż była męcząca
– w pociągu tłok. Ludzie, tak jak ona wracali ze świąt do swoich domów,
obowiązków. Całą drogę dziewczyna stała w korytarzu. Było ciasno a do tego
gorąco. Po chwili Marta przypomniała o swoim prowiancie, który razem z nią
jechał w tym upale. Babcia tak ładnie wszystko zapakowała, że ani ciastom, ani
słodyczom nic się nie stało. Kochana babcia, na nią zawsze można liczyć – pomyślała
dziewczyna – chociaż ma dużo pracy zawsze pamięta o wszystkim. Pozytywne
uczucia napełniły Marty serce nadzieją. Dziewczyna poczuła się lepiej. Ciastka
Listki z cukrem i polewą Dr Gerarda – to prezent od babci, który znaczy wiele.
Wówczas przypomniała sobie te wszystkie gesty miłości, zrozumienia i czułości,
których zawsze doświadcza od tej zatroskanej starszej kobiety. Być może mama
także żywi do niej podobne uczucia, tylko ona, Marta – rozgoryczona nastolatka
nie potrafi tego dostrzec. W tej samej chwili Marta zauważa słodkie draże Dr
Gerarda. Jednak mama pamiętała o tym drobiazgu. Draże – mały gest, który
świadczy o wielkiej miłości mamy do córki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz